Niemiecki "Frankfurter Rundschau" pisząc o wizycie Joe Bidena w Polsce zauważa, że prezydent Stanów Zjednoczonych tylko "leci nad" Niemcami - miejscem, w którym dawniej historyczne przemówienia wygłaszali poprzednicy Bidena - John F. Kennedy czy Ronald Reagan. Pierwszy z wymienionych byłych prezydentów USA mówił w Berlinie - Ich bin ein Berliner ("Jestem berlińczykiem"), natomiast Reagan wygłosił słynne przemówienie, znane jako "Tear down this wall!", zwracając się dokładnie: "Panie Gorbaczow, zburz ten mur!".
Jeden z publicystów "Frankfurter Rundschau" uważa, że Warszawa "staje się" nowym Berlinem. "Joe Biden leci nad Niemcami do Polski, aby wygłosić przemówienie na temat wojny na Ukrainie. Wydaje się, że Warszawa to nowy Berlin. Tam, gdzie kiedyś John F. Kennedy i Ronald Reagan wygłaszali historyczne przemówienia, dziś prezydent USA wydawałby się raczej nie na miejscu" - pisze Ulrich Kroekel.
"Ale to nie wszystko. Biden demonstracyjnie spotyka się z Bukareszteńską Dziewiątką w Polsce. Grupa obejmuje tylko kraje NATO z Europy Wschodniej" - zauważa w poniedziałek autor komentarza. "Przywołuje to wspomnienia z okresu przed wojną w Iraku w 2003 roku. W tym czasie sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld nazwał Niemcy i Francję 'starą Europą'. Z powodu sprzeciwu wobec wojny. Na wschodzie kontynentu było inaczej. Wiele tamtejszych państw przyłączyło się do Stanów Zjednoczonych" - dodaje Kroekel.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak jednak podkreśla, "wrażenie odnowionego podziału Wschód-Zachód jest jednak mylące". Według niemieckiego dziennikarza Joe Biden nie chce pogłębiać pęknięć w relacjach między Stanami Zjednoczonymi i Europą. Zauważa, że od czasów George'a Busha seniora żaden prezydent USA nie kładł tak dużego nacisku na sojusz z Niemcami, jak Biden.
"W obronie przed agresją Rosji na Ukrainie USA, Polska i Niemcy wyraźnie stoją razem. To daje nadzieję. Bo w 34. roku po upadku muru berlińskiego najwyższy czas, by powstała prawdziwie nowa Europa, bez starych zadrażnień Zachód-Wschód" - podsumowuje "Frankfurter Rundschau".