Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy odwiedza dwukrotnie ten sam kraj w ciągu roku. Jego wizyta w Polsce związana jest z rocznicą rosyjskiej napaści na Ukrainę. Amerykanista, profesor Zbigniew Lewicki powiedział, że jej główne cele to pokazanie solidarności z Ukraińcami i podziękowanie Polakom za pomoc wschodniemu sąsiadowi.
Ta wizyta jest wyrazem uznania dla polityki prowadzonej przez Polskę, która pomaga Ukrainie militarnie i humanitarnie. Ma też wymiar symboliczny. Joe Biden chce w ten sposób pokazać Rosji, ze Stany Zjednoczone będą wspierać Ukrainę dopóty, dopóki konflikt się nie zakończy
- zaznaczył amerykanista.
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski z Uniwersytetu Łódzkiego zwraca uwagę na decyzje, które mogą zostać ogłoszone przez Bidena w zakresie wzmocnienia obecności wojskowej w regionie.
Każde wzmocnienie tej obecności jest w naszym interesie. Myślę, że możemy na to liczyć"
- powiedział profesor.
Wizyta prezydenta Joe Bidena w Polsce jest też bardzo ważna z punktu widzenia innych państw flanki wschodniej, w tym Litwy - mówi Polskiemu Radiu Adam Rożewicz, analityk z Centrum Studiów Europy Wschodniej w Wilnie. Amerykański przywódca przyleci do Warszawy jutro rano.
Adam Rożewicz wskazuje, że bardzo ważnym symbolem dla Polski i innych państw Europy Środkowo-Wschodniej jest to, że Joe Biden przyjeżdża do Warszawy tuż przed rocznicą rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Ta wizyta pokazuje, że Stany Zjednoczone chcą być tutaj i będą w tym regionie, a to jest bardzo ważne dla Litwy, gdyż daje to nam większe poczucie bezpieczeństwa
- wyjaśnia.
Analityk wileńskiego Centrum Studiów Europy Wschodniej mówi, że najważniejsze obecnie kwestie to zwiększenie pomocy militarnej, humanitarnej i finansowej dla Ukrainy. Jednak w związku ze szczytem NATO w Wilnie coraz więcej mówi się też o zapewnieniu bezpieczeństwa na wschodniej flance Sojuszu.
Widzimy, że Rosja próbuje odtworzyć to, co straciła na Ukrainę. Prowadzi też bardzo agresywną retorykę, dlatego dla nas jest to krytycznie ważne, by zapewnić trwałe rozwiązanie na wschodniej flance
- zaznacza Adam Rożewicz.
Prezydent Joe Biden we wtorek po południu w ogrodach Zamku Królewskiego wygłosi przemówienie. W środę spotka się z przywódcami krajów Bukaresztańskiej Dziewiątki, do której należy też Litwa.
NATO powinno dać Ukrainie gwarancje również po zakończeniu wojny - to apel prezydenta Andrzeja Dudy, który pada w rozmowie z dziennikiem "Financial Times". Prezydent mówi, że chodzi o to, by Ukraińcy "mieli poczucie, że NATO przy stoi przy ich boku".
Andrzej Duda podkreśla, że nasi sąsiedzi rozumieją, że przystąpienie do Sojuszu na krótką metę nie jest realne, ale dodaje, że Kijów oczekuje jakichś gwarancji bezpieczeństwa.
"FT" podkreśla, że na konferencji bezpieczeństwa w Monachium niemieccy i amerykańscy dyplomaci byli sceptyczni co do podobnych gwarancji. Gazeta dodaje, że Ukraińcy domagają się jednak jakiegoś zabezpieczenia, bo mają złe doświadczenia, po tym, jak Memorandum Budapesztańskie pozostało na papierze. Porozumienie z 1994 roku zakładało, że Kijów pozbędzie się broni nuklearnej, a w zamian Moskwa uszanuje ukraińską suwerenność.
Prezydent komentuje też niedawne słowa z Berlina w sprawie czołgów. Kanclerz Scholz ponaglał w Monachium sojuszników, by teraz, gdy mają już zielone światło od Niemiec, wysłali maszyny szybciej.
"Nie bardzo rozumiem, o co chodzi" - odpowiada Andrzej Duda. Tłumaczy, że najpierw trzeba się upewnić, że nie zabraknie części zapasowych do Leopardów, a te dostarczyć mogą tylko Niemcy.
W rozmowie z dziennikiem Andrzej Duda podkreśla też, że chciałby, aby podczas wizyty w Polsce prezydent USA Joe Biden raz jeszcze w zdecydowany sposób podkreślił, że USA będzie respektować artykuł piąty traktatu o NATO: "atak na jedno państwo członkowskie to atak na wszystkich".