Sędzia przed wydaniem wyroku stwierdził, że kara musi działać odstraszająco, bo ochrona tajnych informacji leży w interesie publicznym. Winę Davida Smitha ocenił jako wysoką, bo uznano, że chciał pomóc Rosji i a jego motywem było zaszkodzenie Wielkiej Brytanii - pisze BBC.
Na niekorzyść mężczyzny działało również to, że brał on pieniądze za swoją działalność, którą oceniono jako uporczywą i wyrafinowaną. Sąd podkreślił, że ochroniarz starannie przechowywał dokumenty i nagrywał filmy w sposób jak najkorzystniejszy dla Rosji.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Sędzia podkreślił jednak, że trudno orzec jaką krzywdę wyrządziły działania Smitha. Uznano jednak, że przekazując dane osobowe personelu ambasady z Berlina, naraził ich bezpieczeństwo. Wyliczono, że działania Smitha kosztowały podatników 820 tys. funtów, gdyż ambasada musiała zrewidować swoje procedury. - Stopień wyrządzonej krzywdy oceniam na wysoką, ale nie najwyższą - powiedział sędzia.
Sędzia podkreślił, jednak, że żal wyrażany przez mężczyznę, to jedynie użalanie się nad samym sobą. Odrzucono też tłumaczenia ochroniarza, jakoby miał problemy psychiczne. Jedynym powodem złagodzenia wyroku jest wcześniejsza dobra opinia na temat charakteru Davida Smitha. W związku z tym oraz faktem, że mężczyzna przyzłał się do winy, wyrok obniżono o rok, do 13 lat i 2 miesięcy, w co wliczono czas spędzony przez Smitha w areszcie.
David Ballantyne Smith pochodzi z Paisley w Szkocji. Od 2016 roku pracował w brytyjskiej ambasadzie w Berlinie. 10 sierpnia 2021 roku w Poczdamie zatrzymali go funkcjonariusze Bundeskriminalamt (BKA), czyli, Federalnego Urzędu Śledczego. Smith został oskarżony o zbieranie informacji wywiadowczych na temat dyplomacji i ujawnianie ich wrogiemu państwu.
Mężczyzna od października do grudnia 2020 roku komunikował się z Rosjaninem, z którym dzielił się adresami, numerami telefonów i szczegółami na temat działalności urzędników państwowych. W rozmowach miał deklarować nienawiść wobec Zjednoczonego Królestwa i Niemiec.
W kwietniu 2022 r. nastąpiła ekstradycja Smitha do Zjednoczonego Królestwa. W listopadzie mężczyzna przyznał się do ośmiu przestępstw ujętych w ustawie o tajemnicy państwowej i tajemnicy służbowej (Official Secrets Act).
W poniedziałek (13 lutego 2023 roku) prokuratorka Allison Morgan przekazała, że pracownik brytyjskiej ambasady w Berlinie gromadził poufne informacje przez ponad trzy lata. Jak dodała, udało mu się przejąć m.in. tajną rządową korespondencję premiera Borisa Johnsona z dwójką ministrów w jego gabinecie. Jak oceniła, mężczyzna był świadom szkodliwości swoich czynów. We wtorek (14 lutego) Smith tłumaczył, że sfotografował wymienione przez oskarżyciela dokumenty po spożyciu alkoholu, a dokładnie "siedmiu litrów piwa". Nikomu ich nie przekazał, bo "byłoby to działaniem przeciwko Wielkiej Brytanii" - zaznaczył.
David Ballantyne Smith we wtorek był przesłuchiwany w sądzie Old Bailey w Londynie, gdzie prowadzone są sprawy dotyczące ciężkich przestępstw kryminalnych. Zeznał, że jego działania były podyktowane złym stanem psychicznym. Jak tłumaczył, pokłócił się ze współpracownikami i chciał "dać ambasadzie prztyczka w nos".
- Mogę tylko przeprosić za wszelkie szkody, które komukolwiek wyrządziłem - stwierdził oskarżony. - Nie chciałem nikogo skrzywdzić. Po prostu miałem trochę żalu i chciałem tylko ośmieszyć ambasadę - tłumaczył, dodając, że "brzydzi się sobą i wstydzi się tego, co zrobił".