Barbara Novaes zmarła 23 maja ubiegłego roku w Medford w południowo-zachodniej części stanu Oregon. Ciało kobiety znaleziono w koszu na śmieci za jej domem przy 21 Emery St. w Medford. Według lekarza sądowego śmierć kobiety była przypadkowa, spowodowana uduszeniem pozycyjnym.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Według ustaleń lekarza sądowego przyczyną śmierci było zaklinowanie się w koszu na śmieci. Do zgonu kobiety mógł się również przyczynić "przewlekły etanolizm" (alkoholizm - red.) - przekazał portal Boston25, powołując się na opinię lekarza. Rodzina kobiety nie zgodziła się z ustaleniami lekarza. "Pozostaje zbyt wiele podejrzanych zbiegów okoliczności i pytań bez odpowiedzi. Ci, którzy znali i kochali Barb, nie mogą zaakceptować jej śmierci jako wypadku" - przekazała w oświadczeniu rodzina, które cytuje Boston25. Śledczy przeprowadzili również symulację wypadku, w którym wziął udział policjant, który był podobnej postury do Novaes. Mężczyzna wpadł do kosza, gdy do niego sięgał, po czym miał trudności z wydostaniem się z niego.
Kilka tygodni przed śmiercią Novaes wnioskowała o wydanie zakazu zbliżania się mężowi, z którym była w separacji. Twierdziła, że mężczyzna nie może zaakceptować ich rozwodu i naraził ją na krzywdy fizyczne. Sześć dni przed tragicznym zdarzeniem wycofała wniosek przeciwko mężczyźnie. Jednak policja, badając okoliczności śmierci 61-latki, nie stwierdziła, aby ktoś mógł się do niej przyczynić. Rodzina kobiety podkreśla, że docenia pracę śledczych, jednak opinia lekarza może być mylna. Policja zapewniła, że jeśli pojawią się nowe dowody, ponownie zajmą się sprawą.