Białorusini szturmują polskie sklepy. "Podjeżdżają busami", wykupują sprzęt, jedzenie i leki

Od 10 lutego decyzją ministra MSWiA Mariusza Kamińskiego zamknięte pozostaje przejście graniczne w Bobrownikach. Białorusini w obawie przed całkowitym zamknięciem granicy coraz liczniej przyjeżdżają do polskich sklepów, z których wykupują m.in. żywność, leki, czy artykuły AGD.

Ruch na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach został zawieszony z powodu "ważnego interesu bezpieczeństwa państwa". Oznacza to, że obecnie tylko dwa z sześciu przejść granicznych pomiędzy krajami pozostają otwarte. Mieszkańcy Białorusi w obawie o całkowite zamknięcie granic coraz liczniej przyjeżdżają do Polski na zakupy. Wszystko przez możliwość uzyskania zwrotu podatku za towary zakupione na terenie naszego kraju. 

Zobacz wideo Kobosko o wyroku ws. Poczobuta: Niestety mówiąc brutalnie, Polska niewiele może dla niego zrobić

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Białorusini masowo przyjeżdżają do Polski na zakupy

W Polsce Białorusini mogą liczyć na zwrot podatku za towary zakupione w naszym kraju i wywiezione poza teren Unii Europejskiej. Taki towar może zostać przewieziony jedynie w bagażu osobistym i z dokumentem, który potwierdza zarówno wywóz, jak i zakup przedmiotów za minimalną kwotę 200 zł wydaną u jednego sprzedawcy. 

* Ciężarne Rosjanki masowo uciekają do Argentyny. Chcą koniecznie urodzić tam dziecko

Obecnie otwarte pozostają jedynie polsko-białoruskie przejścia graniczne na terenie województwa lubelskiego w Koroszczynie i Terespolu. W związku z tym Białorusini, w obawie przed całkowitym zamknięciem granic, coraz liczniej przyjeżdżają m.in. do przygranicznych miejscowości robić zakupy. - To wynika nie tylko z powodu działań Polski, ale głównie z obawy, jakie decyzje podejmie Łukaszenka. On jest nieobliczalny. Pod Media Expert Białorusini podjeżdżają nawet busami - opowiadała w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Białorusinka, która od lat mieszka w Białej Podlaskiej. - A białoruska propagandowa telewizja podaje, że zamknięcie przejścia w Bobrownikach to wynik kar dla polskich celników i strażników granicznych - dodaje kobieta.

Inny czytelnik dziennika relacjonuje, że w sklepach często dochodzi do braków towarów, nie tylko sprzętów RTV i AGD, ale także artykułów spożywczych czy leków. 

Wzmożony ruch na przejściu granicznym w Terespolu

Rzecznik Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, kapitan Dariusz Sienicki zaznacza, że ruch na przejściu drogowym w Terespolu wzrósł w ciągu kilku ostatnich dni. Celnicy podkreślają, że część ruchu osobowego z zamkniętych przejść w województwie podlaskim przesunęła się właśnie do Terespola. "Dziennik Wschodni" podaje, że 6 lutego granicę na tym przejściu przekroczyło łącznie ponad 4900 podróżnych. Z kolei 13 lutego było to już ponad 6200 osób. W obu przypadkach liczono zarówno przyjazdy, jak i wyjazdy.

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Wyrok ws. Andrzeja Poczobuta

W czwartek 9 lutego minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński napisał na Twitterze o zawieszeniu  do odwołania ruch na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach "z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa".

Była to jednoznaczna reakcja na wyrok w sprawie Andrzeja Poczobuta. Działacz Związku Polaków na Białorusi przebywa w więzieniu od marca 2021 roku. W środę 8 lutego sąd w Grodnie skazał Polaka na osiem lat więzienia o zaostrzonym rygorze. Andrzej Poczobut został oskarżony przez reżim o "wzniecanie nienawiści' i "działanie na szkodę państwa poprzez wzywanie do nakładania sankcji". 

Polskie MSZ nie uznało wyroku za sprawiedliwy. W mediach społecznościowych rzecznik ministerstwa, Łukasz Jasina napisał - "Potępiamy niesprawiedliwy wyrok wydany przez sąd autorytarnego państwa. Andrzej Poczobut to polski i białoruski patriota".

Więcej o: