Choć Dmitrij Miedwiediew przed laty miał opinię mniej radykalnego polityka od Władimira Putina, jego wizerunek bardzo się zmienił. Od miesięcy były prezydent Rosji pokazuje się jako oddany żołnierz reżimu, który rzuca groźbami na prawo i lewo - głównie w mediach społecznościowych. Zarówno jego tezy, jak i sam język są często absurdalne i obraźliwe. Polityk szerzy rosyjską propagandę, grozi rozbiorem Polski i bronią atomową bądź szerzy kłamliwe teorie, jakoby Polska miała chcieć przyłączyć do siebie zachodnią część Ukrainy czy zwyczajnie wyzywa polityków państw Zachodu.
Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego Miedwiediew mógł jawić się jako bardziej liberalny od Putina, jednak liberałem nigdy nie był. - Ten gen wielkorosyjski był w nim bardzo obecny. Podejrzewam, że zawsze. Myślę, że jego porażka jako takiego bardziej miękkiego, koncyliacyjnego polityka w zderzeniu z tym pancernym Putinem spowodowała, że uznał, że jeżeli nie będzie twardy i brutalny, to nie wygra. Tak oceniam jego ewolucję - ocenił były prezydent w rozmowie z "Faktem".
Polityk uważa, że Miedwiediew prawdopodobnie nadal ma nadzieję na dalszą karierę polityczną, a może nawet prezydenturę. Według byłego prezydenta Polski - nie ma na to szans. W jego ocenie prezentowana przez polityka agresja może być efektem zawodu, iż postawa liberalna nie przyniosła mu sukcesu i obecnie nie ma on żadnego realnego wpływu na to, co dzieje się w Rosji.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
- On jest uznawany za takiego harcownika, który ma udowadniać światu, że nawet tzw. "liberałowie" przeszli na twarde pozycje Putina - zauważył polityk. W ocenie Kwaśniewskiego "przypadek Miedwiediewa jest bardzo smutny". - Pokazuje, że nawet ci, może nie liberałowie, ale ludzie, którzy choć trochę sprzyjali myśleniu liberalnemu, we współczesnej Rosji milczą, albo przechodzą na pozycje tak agresywne, jak właśnie Miedwiediew - podsumował były prezydent.
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, (obecnie zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa), regularnie publikuje w mediach społecznościowych wypowiedzi dotyczące sytuacji politycznej Rosji i nie tylko. W swoich skandalicznych i absurdalnych wpisach powiela propagandowy przekaz Kremla, odgraża się zarówno politykom, jak i państwom (w tym Polsce) m.in. bronią atomową, wyzywa głowy państw Zachodu i usprawiedliwia barbarzyńską wojnę wywołaną przez Rosję w Ukrainie czy bredzi o rusofobii i "zagrożeniach dla państwa rosyjskiego". Taka narracja ma na celu wpoić obywatelom Rosji, że to ich przywódca Władimir Putin i jego imperialne zapędy mają "jedyną słuszną rację". W tym samym celu od dawna powtarza się w Rosji bzdury m.in. o "nazistach w Ukrainie", o czym niejednokrotnie pisał też sam Miedwiediew.