Wyjątkowo silne trzęsienia ziemi, które wystąpiły w poniedziałek w południowej Turcji o 2:17 i 11:24 czasu polskiego (4:17 i 13:24 czasu lokalnego) miały siłę 7,8 oraz 7,5 w skali Richtera.
Doszło do nich na uskoku wschodnioanatolijskim [to pęknięcie/przerwa w skorupie ziemskiej - red.], który jest połączony systemem trzech innych granic płyt tektonicznych. - Został uruchomiony segment uskoku na długości 180 kilometrów, od głębokości około 20 kilometrów aż do powierzchni ziemi. Skala uruchomienia tego uskoku przekłada się na tę wysoką magnitudę - wyjaśniła na antenie TVN24 dr inż. Anna Kwietniak z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Turcja jest położona u zbiegu czterech płyt tektonicznych, będących w ciągłym ruchu: anatolijskiej, zwanej też turecką, bo na niej leży większość kraju; arabskiej, afrykańskiej i euroazjatyckiej. Zdaniem prof. Carlo Doglioni, szefa włoskiego Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii, w wyniku ostatniego trzęsienia w Turcji płyta anatolijska przesunęła się o co najmniej trzy metry na północny zachód względem płyty arabskiej. - Dokładniejsze dane poznamy wkrótce po badaniach z użyciem satelitów - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Corriere della Sera".
Przesunięcia widać na zdjęciach - np. z miejscowości Sekeroba - które trafiły do mediów społecznościowych:
Mimo że region uskoku wschodnioanatolijskiego jest aktywny sejsmicznie, dość rzadko występują tam wstrząsy o sile powyżej 7,0 w skali Richtera. Znacznie częściej obserwowane są w północnej części uskoku. - Ostatnie trzęsienie ziemi, które wystąpiło w tym rejonie w 1905 r., miało magnitudę 6,8. Od tego czasu na tym segmencie nie było wstrząsu, w związku z czym skorupa ziemska kumulowała te naprężenia. Ostatnia seria wstrząsów to ogromne wyzwolenie energii, które jest odpowiedzialne za duże trzęsienie - powiedziała Kwietniak.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Jak zauważył z kolei Doglioni, wszystkie najsilniejsze odnotowane trzęsienia ziemi w Turcji miały siłę zbliżoną do wstrząsów z poniedziałku. Wspomniał o trzęsieniu w Erzincan z 1939 r., o magnitudzie 7,8, w wyniku którego zginęło aż 38 tysięcy osób, a także o Izmit gdzie w 1999 r. wstrząs o sile 7,6 stopnia w skali Richtera zabił 17 tys. osób.
Za skalę zniszczeń w Turcji częściowo odpowiada też konstrukcja budynków. - Odporna na wstrząsy infrastruktura nie jest powszechna w południowej Turcji i Syrii - powiedziała cytowana przez BBC dr Carmen Solana z Uniwersytetu w Portsmouth. "W 2012 r. turecki rząd przyjął ustawę, która ma zapoczątkować renowację zasobów budowlanych, ale miną lata, zanim zacznie ona obowiązywać" - czytamy w "Corriere della Sera".