Grupa dziennikarzy śledczych Radia Swoboda we współpracy z ukraińską policją zidentyfikowała część rosyjskich żołnierzy, którzy stacjonowali w zeszłym roku w Bałakliji w obwodzie charkowskim. Ustalili m.in. personalia osób, które mogą być odpowiedzialne za torturowanie Ukraińców w tamtym rejonie. "To zarówno zawodowi wojskowi, jak i oficerowie FSB, czyli rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa" - czytamy.
Ukraińcy ocaleni z izb tortur często wspominają, że przedstawiciele FSB "wydają polecenia, przesłuchują i dbają o to, aby po wyjściu czy ucieczce nie było żadnych śladów, które pomogłyby w zidentyfikowaniu [sprawców]". Gdy Rosjanie uciekali z Bałakliji, nie dopilnowali sprawy - zostawili po sobie pendrive'a z tysiącami dokumentów. Posłużą jako dowody w badaniu rosyjskich zbrodni wojennych.
Na pendrivie były dane m.in. 46-letniego pułkownika Nikołaja Klimanowa z Woroneża, zastępcy dowódcy ds. prac wojskowo-politycznych 11. Korpusu Armii Floty Bałtyckiej Federacji Rosyjskiej. Z dokumentów wynika, że został zgłoszony jako kandydat do "Orderu Męstwa" za to, że pod koniec marca 2022 r. "w Bałakliji, Sawyńcach i okolicznych miejscowościach osobiście organizował interakcję z lokalnymi organami samorządowymi oraz pracę z miejscową ludnością cywilną w celu zidentyfikowania osób negatywnie nastawionych do Sił Zbrojnych Rosji, co pozwoliło w porę powiadomić jednostki Rosgwardii".
Innym żołnierzem, który zwrócił uwagę dziennikarzy, jest 45-letni Władimir Iljicz Czerniew. To dowódca kompanii strzeleckiej i doradca szefa samozwańczej nieuznawanej Ługańskiej Republiki Ludowej. Został wyróżniony medalem "Za waleczność wojskową" i nagrodą pieniężną za to, że "osobiście zorganizował interakcję z miejscową ludnością w celu zidentyfikowania osób negatywnie nastawionych do Sił Zbrojnych Rosji i służb ŁDR". Ponadto w maju rosyjskie MON przyznało mu medal "Za zasługi bojowe".
Dziennikarze Radia Swoboda rozmawiali w zeszłym roku z Ukraińcami z Bałakliji, którzy byli zmuszeni do wchodzenia w taką "interakcję" z okupantami. Wasyl Sribrnyj opowiedział, jak Rosjanie przetrzymywali go więzieniu przez pięć dni. W tym czasie wybili mu wszystkie zęby. Brutalnym "przesłuchaniom" poddawano także chorującego na astmę i cukrzycę Henadija Niewordowa. Tortury tak wycieńczyły organizm mężczyzny, że zmarł jesienią 2022 r.
- Do tej pory zidentyfikowaliśmy ponad 20 miejsc, w których nasi obywatele byli torturowani. Niestety, nie udało nam się jeszcze zidentyfikować zdecydowanej większości osób zaangażowanych w ten haniebny proceder. Ale podejmujemy wszelkie działania w tym kierunku - powiedział Ołeksandr Kuts, szef biura Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w obwodzie charkowskim.
- Wiemy, że byli to pracownicy FSB i Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji, ale również, niestety, nasi byli współobywatele, mieszkańcy tzw. Ługańskiej- i Donieckiej Republiki Ludowej [okupowanych przez Rosjan terenów Donbasu - red.] oraz przedstawiciele ich organów ścigania - dodał.
Więcej informacji o wojnie w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Jedną z takich rosyjskich izb tortur opisywaliśmy we wrześniu ubiegłego roku. "Na ścianach porozwieszane instrukcje o 'ukraińskim nazizmie', a obok nich krzesło z młotkiem, taśma i używane rękawiczki. Naprzeciwko - cele więzienne. W kolejnym pomieszczeniu opaski zaciskowe i ślady krwi" - relacjonowała wtedy Mariana Bazuhla, członkini Rady Najwyższej Ukrainy i posłanka Sługi Narodu (partii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego). Więcej w tym artykule: