W nocy polska grupa HUSAR, złożona z 76 strażaków i ośmiu psów ratowniczych, wylądowała w Turcji. Ratownicy zostali skierowani do miejscowości Adiyaman na północny wschód od Gaziantep. W Erdemoglu, około 50 km od miejsca docelowego, ich przejazd zablokowali lokalni mieszkańcy - poinformował Cyprian Jopek, reporter Polsat News, który jest z polskimi strażakami.
- Kilkudziesięciu mieszkańców wyszło na ulice, blokując przejazd. [...] Błagają, żeby ratownicy zatrzymali się i zaczęli akcję ratunkową. Mówią, że około 27 budynków zostało zdewastowanych i oni także potrzebują pomocy. [...] Są emocje, ale mieszkańcy nie stwarzają zagrożenia dla naszej grupy, dla ratowników z Polski - zrelacjonował Jopek.
Lokalne władze negocjują, czy zostawić polskich strażaków na miejscu, czy pozwolić im jechać do Adiyaman. - Docelowe miejsce, w którym pracować będą polscy ratownicy, może ulec zmianie. Czekamy na decyzję tureckich władz - dodał Jopek.
Do Turcji udadzą się także ratownicy górniczy z Polski. Poinformował o tym na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. "Do Turcji ruszają polscy ratownicy górniczy. Skala tragedii jest tak ogromna, że potrzebna jest każda pomoc" - napisał szef polskiego rządu.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Trzęsienie ziemi, do którego doszło w poniedziałek nad ranem w południowej Turcji i północnej Syrii, miało magnitudę 7,8. Liczba ofiar śmiertelnych wstrząsów przekroczyła już pięć tysięcy.
***
Wesprzyj zbiórkę Fundacji PCPM na pomoc poszkodowanym w trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii - przez >>stronę PCPM albo przez >>zbiórkę na Facebooku.