Doniesienia o stanie zdrowia 70-letniego prezydenta Rosji pojawiają się często od wybuchu wojny w Ukrainie. Wówczas wywiady zagranicznych państw - m.in. Ukrainy, USA czy Wielkiej Brytanii zaczęły donosić o tym, że stan Władimira Putina nie jest najlepszy, a polityk cierpi na chorobę Parkinsona lub nowotwór.
Stan zdrowia Putina poruszył w ostatnim wpisie na Telegramie kanał Generał SWR, który ma być prowadzony przez byłego generała Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji. Anonimowy twórca donosi, że ma informatorów na Kremlu i wśród osób współpracujących blisko z Władimirem Putinem czy najważniejszymi dowódcami wojskowymi w kraju.
Z jego informacji wynika, że ostatnie dni były dla Putina bardzo trudne. Znaczne pogorszenie stanu polityka miało nastąpić po jego czwartkowej wizycie w Wołgogradzie, dokąd udał się z okazji 80. rocznicy bitwy o Stalingrad. Wówczas Putin wygłosił przemówienie, w którym straszył państwa Zachodu bombardowaniem i użyciem broni atomowej.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Już wówczas zauważono, że twarz Władimira Putina spuchła jeszcze bardziej, niż zazwyczaj. Kolejni pokazywali nagrania, na których politykowi drżą mu kończyny. Z ustaleń Generała SWR wynika, że po tym przemówieniu dyktator musiał przez kilka dni odpoczywać. W tym czasie lekarze nie odstępowali go na krok.
"Wieczorem Putin był bardzo zmęczony i słaby, tak bardzo, że zaproszono do niego lekarzy. Po kolejnym cyklu terapii prezydent jeszcze nie doszedł do formy i jeszcze nie wiadomo, czy w ogóle do niej dojdzie. Ostatni cykl leczenia był bardzo trudny, a lekarze nadal ostrożnie podchodzą do rokowań" - podał Generał SWR.