W poniedziałek 6 lutego południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię dotknęły co najmniej dwa trzęsienia ziemi. Jedno miało miejsce o godzinie 4:30, a drugie około godziny 13 - oba o magnitudzie ponad 7,5 stopnia. Doszło też co najmniej do 130 wstrząsów wtórnych, a nad ranem we wtorek ziemia zatrzęsła się ponownie. Do tej pory w Turcji i Syrii zginęło 4365 osób, ale bilans ten może się zwiększyć. Jak podają naukowcy, to prawdopodobnie największy taki kataklizm w Turcji i Syrii od co najmniej kilkuset lat.
Wesprzyj zbiórkę Fundacji PCPM na pomoc poszkodowanym w trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii. Wpłać przez stronę PCPM albo przez zbiórkę na Facebooku.
Jak podaje Reuters, na skutek trzęsienia ziemi w miejscowości Azaz w Syrii doszło do zawalenia się budynków. W gruzach ratownikom udało się odnaleźć i wydobyć 18-miesięczną Raghad Ismail. Jedna z kamer zarejestrowała, jak mężczyzna biegnie z ubranym w różową bluzę dzieckiem i zanosi je w bezpieczne miejsce.
Wiadomo, że uratowanej Raghad wolontariusze dali kawałek chleba i koc, by ją ogrzać. Badanie lekarskie potwierdziło, że dziewczynka wyszła z tragedii niemal bez żadnych obrażeń. Dziecko trafiło pod opiekę wujka - Abu Hussama. Ojciec Raghad przeżył trzęsienie ziemi, jednak prawdopodobnie ma uszkodzony kręgosłup i nie może się zająć córką. - Jego ciężarna żona, pięcioletnia córka i czteroletni syn zostali zabici - przekazał agencji Hussam. Poza nimi w budynku mieszkała jeszcze inna rodzina - matka i troje dzieci, oni przeżyli.
Rodzina Ismailów została wysiedlona z miasta Morek podczas wojny w Syrii. Osiedlili się w Azaz, w pobliżu granicy z Turcją. Region ten jest kontrolowany przez zbrojną opozycję, która przeciwstawia się prezydentowi Syrii Baszarowi al-Asadowi.
W mediach społecznościowych można natrafić na jeszcze jedno nagranie. Z jego opisu wynika, że z jednego z zawalonych budynków uratowano nowonarodzonego chłopca. Jego matka miała umrzeć tuż po porodzie.
Jak podaje "Washington Post", najwięcej zniszczeń odnotowano w miastach Latakia, Hama, Aleppo i Tartus. Akcję ratunkową utrudniają opady deszczu i błoto, przez co wiele z ciężkich pojazdów nie jest w stanie dojechać na miejsce akcji ratunkowych. Syryjska Obrona Cywilna - Białe Hełmy - zaapelowały do społeczności międzynarodowej, by wywierała nacisk na Syrię i Rosję, żeby te zaprzestały bombardowania terenów zajętych przez zbrojną opozycję.
Dziesiątki tysięcy cywilów jest bezdomnych. Sytuacja medyczna jest fatalna. Dziesiątki tysięcy budynków jest teraz pękniętych. Jest burza śnieżna. W okolicy prognozowane są powodzie. Sytuacja humanitarna jest katastrofalna, w każdym znaczeniu tego słowa
- napisał w oświadczeniu przedstawiciel Białych Hełmów. Na obszarze przez nich kontrolowanym mieszka około 4,5 mln ludzi, z czego - według szacunków OZN - 4,1 mln osób potrzebuje pomocy humanitarnej. Jak dodaje "WP", po latach bombardowań infrastruktura w tej części Syrii jest mocno uszkodzona, a opieka medyczna niewystarczająca. Na obszarze tym nadal wiele rodzin mieszka w namiotach lub prowizorycznych pustostanach na terenie gajów oliwnych. Wiele rodzin koczuje też w gruzach zbombardowanych budynków.
***
Wesprzyj zbiórkę Fundacji PCPM na pomoc poszkodowanym w trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii. Wpłać przez >>stronę PCPM albo przez >>zbiórkę na Facebooku.