Kolejny chiński balon "zboczył z kursu". Pekin tłumaczy: "To obiekt cywilny". USA mają wątpliwości

Drugi chiński balon "przypadkowo" wkroczył w przestrzeń powietrzną krajów Ameryki Południowej. MSZ Chin twierdzi, że balon został zdmuchnięty i służy wyłącznie do celów cywilnych. Jednak władze USA oceniły, że był to "kolejny chiński balon szpiegowski", a jeden z urzędników tłumaczy swoje wątpliwości, wskazując na nietypowe zachowanie pierwszego balonu, który został strącony.

Władze Chin przyznały się do kolejnego balonu, który w miniony piątek został zauważony nad terytorium Kolumbii. Rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning potwierdziła, że ten balon również należy do Chin. Według chińskiego resortu ma on służyć do zbierania danych meteorologicznych, a z powodu silnych prądów powietrznych miał zboczył z kursu.

"Chiński balon szpiegowski" nad Ameryką Południową? Pekin się tłumaczy

- Balon dokonał niezamierzonego wejścia w przestrzeń powietrzną krajów Ameryki Łacińskiej - mówiła w poniedziałek Mao Ning, cytowana za Agencją Bloomberga. Podkreśliła, że balon ma ograniczone możliwości samosterowania i zapewniła, iż służy wyłącznie do celów cywilnych.

Nawiązując do balonu, który został strącony w sobotę u wybrzeży Karoliny Południowej przez Amerykanów, mówiła, że był to "pojedynczy przypadek". Podczas konferencji dziennikarze zapytali rzeczniczkę chińskiego MSZ, dlaczego Chiny straciły kontrolę nad dwoma balonami. Mao Ning odpowiedziała: "Nie wiem, nie jestem ekspertką". Jednak amerykański Departament Obrony ocenił, że był to "kolejny chiński balon szpiegowski".

Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Chiński balon szpiegował USA? Urzędnik wskazuje na nietypowy kurs

Władze USA uważają jednak, że są to balony szpiegowskie. Amerykański urzędnik powiedział anonimowo w rozmowie z Agencją Reutera, że w jego ocenie dokładnie sterowano trasą przelotu obiektu. Zauważył, że balon, który został zestrzelony w sobotę, wkroczył 28 stycznia w przestrzeń powietrzną Stanów Zjednoczonych na północ od Wysp Aleuckich na Alasce, a następnie zachowywał się w sposób nieoczekiwany - zamiast zmierzać w kierunku północnym "zatrzymał się" nad Kanadą, zmienił kurs i ponownie pojawił się nad USA - tym razem nad stanem Idaho. W kolejnych dniach pokonywał kolejne stany, aż 5 lutego dotarł nad wschodnie wybrzeże.

Tak wyglądał lot chińskiego balonuTak wyglądał lot chińskiego balonu AP

Podobne sytuacje miały miejsce w przeszłości, ale tym razem, jak zauważyły amerykańskie władze, chiński balon kierował się w stronę miejsc z krytyczną infrastrukturą oraz baz wojskowych. Obecnie Stany Zjednoczone pracują nad odzyskaniem szczątków chińskiego balonu, którego podejrzewa się o prowadzenie inwigilacji na terytorium USA.

Zobacz wideo Gen. Koziej: Na Ukrainie są dwie wojny, zimna między Rosją a Zachodem i gorąca między Ukrainą a Rosją
Więcej o: