Jak informuje państwowa agencja IRNA na złagodzenie wyroków mogą liczyć osoby, na których nie ciążą oskarżenia o szpiegostwo czy kontakty z zagranicznymi służbami wywiadowczymi. Amnestią nie będą objęci więźniowie odbywający kary za morderstwa czy za niszczenie budynków rządowych lub wojskowych, a także skazani za korupcję.
W irańskich więzieniach przebywa około 20 tysięcy osób aresztowanych podczas trwających od września demonstracji. Protesty zaczęły się od śmierci młodej Kurdyjki Mahsy Amini, aresztowanej we wrześniu przez policję moralności za "nieodpowiednie nakrycie głowy". Po zatrzymaniu kobieta zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu.
Co najmniej 100 osób spośród protestujących skazano na śmierć lub postawiono im zarzuty, za które grozi kara śmierci. Na czterech osobach skazanych za udział w masowych zamieszkach wykonano egzekucje.
Inicjatorem amnestii, przynajmniej formalnie, jest główny sędzia Iranu Gholamhossein Mohseni-Ejei. W liście do Chameneiego napisał on, że wielu Irańczyków, zwłaszcza młodych, popełniło przestępstwa "w wyniku indoktrynacji i propagandy wroga". "Plany zagranicznych wrogów i przeciwników rewolucji zostały jednak udaremnione i wielu młodych żałuje swoich czynów" - czytamy.
Organizacja Iran Human Rights nazwała informację o amnestiach "aktem propagandy". "Ludzie realizowali swoje prawo do protestu. Ich aresztowania i wyroki są bezprawne. Nie tylko wszyscy protestujący powinni zostać bezwarunkowo zwolnieni, ale powinno się wszcząć proces przeciwko liderom i sprawcom represji" - czytamy.
Amnestia została ogłoszona z okazji rocznicy rewolucji, która w 1979 roku doprowadziła do obalenia szacha Mohammada Rezy Pahlawiego i przekształcenia Iranu z monarchii konstytucyjnej w republikę islamską.
Reżim od początku protestów nie ujawnia, jak wiele osób zostało zatrzymanych i zabitych. Według danych Human Rights Activists News Agency na 4 lutego, łącznie aresztowano 19623 osoby, zabito 527 protestujących, w tym 71 dzieci. Dokonano czterech egzekucji, ale nad 109 kolejnymi osobami wisi groźba kary śmierci.
Życie wielu więźniów jest też zagrożone ze względu na trwającą falę strajków głodowych. W miniony piątek po dwóch dniach protestu wypuszczono z więzienia irańskiego reżysera Jafara Panahiego. Za kratami pozostaje natomiast Farhad Meysami, obrońca praw człowieka, który strajk głodowy prowadzi od października 2022 roku, a od 19 grudnia nie przyjmuje nawet płynów i schudł już ponad 50 kilogramów. Meysami, który w więzieniu jest od 2018 roku, domaga się, by reżim przestał zabijać protestujących, wypuścił więźniów politycznych i przestał nękać kobiety przymusem noszenia hidżabu.
Niezależny instytut badawczy GAMAAN przeprowadził badania na prawie 160 tysiącach Irańczyków, których zapytano, czy opowiedzieliby się za, czy przeciw Republice Islamskiej, gdyby przeprowadzono w tej sprawie niezależne referendum. Prawie 81 proc. badanych było przeciwko reżimowi. Niewiele ponad 15 proc. odpowiedziało, że popiera Republikę Islamską, a niecałe 4 proc. badanych nie miało zdania.