Do tragedii doszło w Rzece Łabędzia (and. Swan River) w Perh w Australii Zachodniej. Według australijskiej internetowej gazety watoday.com.au, jest to pierwszy śmiertelny atak rekina w tych wodach od ponad wieku. Wcześniejszy, i jedyny zarejestrowany, który zakończył się śmiercią, miał miejsce w 1923 roku, gdy 13-letni chłopiec został ugryziony w udo podczas pływania w pobliżu Mosman Park.
Według słów policjanta Paula Robinsona, z którym skontaktował się portal, nastolatka jeździła na nartach wodnych z przyjaciółmi. Koło godziny 15 wskoczyła do wody, by popływać z grupą delfinów w pobliżu starego mostu drogowego Fremantle - czytamy. Wtedy została zaatakowana przez rekina.
Świadkami zajścia byli przyjaciele nastolatki. Dziewczyna została wyciągnięta z wody. Pomimo podjęcia akcji ratunkowej, jej życia nie dało się uratować. - To niezwykle traumatyczne wydarzenie dla wszystkich zaangażowanych (w to zdarzenie - red.) i dla tych, którzy znali tę młodą dziewczynę - podkreślił Robinson, zaznaczając, że z tego też powodu nie będzie opisywał zakresu obrażeń. Zdaniem funkcjonariusza to nietypowe, by rekin znalazł się w tej części rzeki, uchodzącej do Oceanu Indyjskiego.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Portal rozmawiał z 16-letnim Joshuą Bankesm, który w momencie ataku skakał ze starej huśtawki linowej mostu Fremantle wraz z przyjaciółmi. Jak przyznał, w pewnym momencie grupa zauważyła skuter wodny i pływaków pędzących do brzegu. - Kiedy pojawiła się policja, myśleliśmy, że mamy kłopoty - powiedział chłopak, dodając: - Spojrzeli na nas i nie powiedzieli nam o zajściu, co jest trochę niepokojące, bo po tym, co się stało, nadal skakaliśmy do wody.
Poprzedni atak rekina w Rzece Łabędziej miał miejsce 14 stycznia 2021 roku. Mężczyzna został ugryziony przez zwierzę w udo i potrzebował pilnej operacji. Był to wówczas pierwszy od ponad 50 lat przypadek ataku rekina w rzece. BBC podaje natomiast, że w całej Australii odnotowuje się średnio 20 ataków rekinów rocznie, z czego większość to przypadki z Nowej Południowej Walii i Australii Zachodniej. W 2021 roku dwa z nich zakończyły się śmiercią ofiar, w 2020 - siedem.
Jak na razie nie zostało potwierdzone, jaki gatunek rekina zaatakował 16-latkę. Jak podaje CNN, lokalne media spekulują, że może chodzić o żarłacza tępogłowego, który jest powszechnie spotykany w większości australijskich rzek.