Nawet 20 mln Amerykanów mierzy się z atakiem zimna. Fala arktycznego powietrza dotarła do zamieszkujących stany Maine, New Hampshire, Vermont, Massachusetts, Rhode Island i Connecticut. Władze wydały ostrzeżenia przed bardzo trudnymi warunkami atmosferycznymi - podaje Agencja Reutera.
W odpowiedzi na ekstremalne warunki burmistrz Bostonu Michelle Wu ogłosiła stan wyjątkowy w całym mieście od piątku 3 do niedzieli 5 lutego. Tamtejsze szkoły zostały zamknięte do odwołania. Uruchomione zostały miejsca, w których przed mrozem mogą schronić się bezdomni.
Gubernator Massachusetts Maura Healey nakazała z kolei South Station, głównemu terminalowi kolejowemu miasta, żeby pozostał otwarty przez noc, aby służył jako schronienie w nagłych wypadkach. Zaleca się, by ludzie nie wychodzili z domów.
W najbliższych godzinach fala zimna dotrze do Nowego Jorku i Pensylwanii.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na szczycie Mount Washington w New Hampshire panowały niespotykanie trudne warunki pogodowe. Przypuszcza się, że odnotowano tam nowy rekord mrozu.
"Nasz dzienny rekord ustalony w 1963 r. został właśnie pobity" - pisze Mount Washington Observatory na Twitterze. Mróz i wiatr, który w porywach osiągał ponad 200 km/h miały sprawić, że odczuwalna temperatura wyniosła - 77 st. C.
Poprzednia najniższa temperatura została zarejestrowana na Alasce, gdzie lodowate powietrze i silne wiatry dały odczyt temperatury odczuwalnej -105F (-76 st. C). Dane z Mount Washington nadal będą musiały zostać zweryfikowane, zanim oficjalnie pobiją rekord zimna w USA.