Jak podaje "Nowaja Gazieta. Europa", Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej miało otrzymać nakaz przygotowania planu ofensywy na dużą skalę w Ukrainie. Decyzję w tej sprawie miało wydać kierownictwo kraju - dokładniej sam Władimir Putin.
Według anonimowego rozmówcy rosyjskiej gazety, który ma kontakty wśród najważniejszych wojskowych w kraju, nastroje wśród generałów i oficerów "osiągnęły stadium paniki". - Plany ponownego ataku na Kijów rzeczywiście są przygotowywane, ale tylko dlatego, że domaga się tego kierownictwo kraju. Nikt nie wierzy w realizację tych planów, to byłoby samobójstwo - przekazał informator.
Jak dodał, "dziesiątki tysięcy żołnierzy" mogą zostać w ten sposób "wystawione na zmielenie". - Nie bierze się jednak pod uwagę żadnego ryzyka - dodał anonimowy wojskowy.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Z kolei niezależny, rosyjski portal Ważnyje istorii podaje, że wojskowi zdają sobie sprawę, że ofensywa na Ukrainie "jest niemożliwa". Informator wymienił też dwie główne przyczyny tej sytuacji - brak dobrej jakości sprzętu i amunicji oraz niezdolność wysokiego dowództwa do "realistycznej oceny" postępów na froncie. Według niego setki tysięcy rezerwistów są w ostateczności w stanie doprowadzić do okopania się Rosjan na zdobytym terenie.
Jak podaje Bloomberg, mimo braku nowoczesnego sprzętu i dużej liczby ofiar, Władimir Putin domaga się ofensywy. Według nich rozpocznie się ona w lutym lub marcu - zanim Ukraina otrzyma i zapozna się z działaniem zachodnich czołgów.