- Chiny są odpowiedzialnym krajem i zawsze ściśle przestrzegały prawa międzynarodowego. Chiny nie mają zamiaru naruszać terytorium, ani przestrzeni powietrznej jakichkolwiek suwerennych krajów. Jeśli chodzi o balon, jak już wspomniałam, badamy i weryfikujemy sytuację. Mamy nadzieję, że obie strony poradzą sobie z tym razem spokojnie i ostrożnie - powiedziała w piątek rzecznika chińskiego MSZ Mao Ning, cytowana za agencją Associated Press. Dodała, że należy powstrzymać się od osądu, "zanim będziemy mieli jasne zrozumienie faktów".
Rzecznika MSZ Chin przekazała również, że nie wiadomo, czy zaplanowana podróż do Chin sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena odbędzie się w przyszłym tygodniu zgodnie z planem. Blinken ma przybyć do Państwa Środka w czasie gwałtownego pogorszenia stosunków między Pekinem a Waszyngtonem w sprawie handlu, Tajwanu, praw człowieka i roszczeń terytorialnych Chin na Morzu Południowochińskim.
- Chcę podkreślić, że zanim dobrze zrozumiemy fakty, spekulacje i sensacja nie będą pomocne w prawidłowym załatwieniu sprawy. Jeśli chodzi o wizytę Blinkena w Chinach, nie mam żadnych informacji - powiedziała Mao Ning.
Wysoki rangą urzędnik amerykańskiego Departamentu Obrony przekazał, że Stany Zjednoczone mają "bardzo duże przekonanie", iż jest to chiński balon, który "przelatywał nad ważnymi lokalizacjami w celu zebrania informacji" - podaje Associated Press. Jednym z miejsc, w których zauważono balon, był stan Montana, gdzie znajduje się jedno z trzech krajowych pól silosów rakietowych w Malmstrom Air Force Base.
Pentagon przekazał wcześniej w oficjalnym komunikacie, że jest to balon szpiegowski. "Rząd Stanów Zjednoczonych wykrył i śledzi szpiegowski balon obserwacyjny poruszający się na dużej wysokości, który znajduje się obecnie nad kontynentalnymi Stanami Zjednoczonymi" - czytamy w oświadczeniu, pod którym podpisał się rzecznik Gen. Patrick Ryder.
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych podaje, że rząd amerykański i NORAD (Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej - ang. North American Aerospace Defense Command) obserwują balon, który porusza się powyżej wysokości przelotowej cywilnych samolotów i, jak zapewniają władze, nie stanowi zagrożenia ani militarnego, ani fizycznego dla ludzi na ziemi. Pentagon zauważa, że tego typu balony obserwowano już w ostatnich kilku latach. "Po wykryciu balonu rząd USA podjął natychmiastowe działania w celu ochrony przed gromadzeniem poufnych informacji" - kończy swój komunikat Pentagon.
Z kolei Agencja Reutera, która powołuje się na amerykańskich urzędników, podaje, że "chiński balon szpiegowski" przelatuje nad Stanami Zjednoczonymi od kilku dni. Jeden z urzędników powiedział anonimowo, że USA przejęły "opiekę" nad balonem, gdy wleciał w przestrzeń powietrzną USA i obserwowały go z pomocą samolotów wojskowych.
Na lotnisku w Montanie miały być postawione w stan gotowości myśliwce F-22 i na czasowo wstrzymano tam ruch lotniczy. Jednak ostatecznie wojskowi mieli odradzić prezydentowi USA Joe Bidenowi zestrzelenie balonu w obawie przed zagrożeniem, które mogłyby spowodować spadające na ziemię odłamki.
Tymczasem Ministerstwo Obrony Kanady poinformowało, że wykryto "balon obserwacyjny na dużej wysokości" i monitoruje "potencjalny drugi incydent", nie podając żadnych szczegółów - pisze Agencja Reutera. Władze Kanady podkreślają, że pozostają w stałym kontakcie ze Stanami Zjednoczonymi.