Joe Biden potwierdził w tym tygodniu, że przyjedzie do Polski. Taką informację podawały wcześniej NBC i CNN - stacje sugerowały, że wizyta miałaby się odbyć w okolicach pierwszej rocznicy rosyjskiej inwazji na Ukrainę (24 lutego).
Prezydent USA nie podał konkretnej daty swojego przyjazdu. Nie znał jej również Andrzej Duda, pytany o sprawę podczas swojej wizyty w Rydze.
"Ukraińska Prawda" podaje, że o przyjeździe Bidena do Europu rozmawiali Wołodymyr Zełenski z prezydentem, Austrii Alexander Van der Bellenem, który odwiedził Kijów. - Jeśli chodzi o prezydenta Stanów Zjednoczonych, to czasami się spotykamy. Nie zostałem zaproszony do Polski - miał powiedzieć prezydent Ukrainy.
W Polsat News brak zaproszenia komentował wiceminister Wojciech Skurkiewicz. - Wiemy tylko, że prezydent Biden wybiera się do Europy i do Polski, przynajmniej tak zadeklarował w kilku słowach do polskich dziennikarzy. Nie wiem, czy możliwe jest spotkanie Zełenski-Biden w Polsce, ze względów bezpieczeństwa obu delegacji - mówił wiceszef MON.
W piątek do Waszyngtonu lecą szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. - Jestem przekonany, że to będzie również jeden z elementów rozmowy na najwyższym szczycie - stwierdził Skurkiewicz.