W poniedziałek Joe Biden powiedział korespondentowi Polskiego Radia Markowi Wałkuskiemu, że przyleci do Polski. - Ale jeszcze nie wiem, kiedy - podkreślił prezydent USA. O jego możliwej podróży do Europy informowały w zeszłym tygodniu telewizje NBC i CNN. Sugerowały, że wizyta miałaby się odbyć w okolicach pierwszej rocznicy rosyjskiej inwazji na Ukrainę (24 lutego).
Wysoki przedstawiciel administracji USA podkreślał w CNN, że Polska jest "kluczowym sojusznikiem NATO, w którym stacjonują tysiące amerykańskich żołnierzy i gdzie mieści się centrum zachodnich transferów broni na Ukrainę".
Według źródeł "Dziennika Gazety Prawnej" wizycie amerykańskiego przywódcy miałby towarzyszyć przyjazd Wołodymyra Zełenskiego. Nieoficjalnie, spotkanie prezydentów USA, Ukrainy i Polski mogłoby się odbyć albo w Rzeszowie, albo w Warszawie.
Tymczasem wiele wskazuje na to, że podróż Joe Bidena do Polski nie zbiegnie się z rocznicą wojny. - Nie zdziwiłbym się, gdyby doszło do niej w późniejszym czasie - tak na pytanie Marka Wałkuskiego odpowiedział anonimowy przedstawiciel Białego Domu.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Również John Kirby, rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zaprzeczył, by prezydent szykował się do lutowych odwiedzin Polski. - Nie mam do ogłoszenia żadnych planów podróży, ani do Europy, ani gdziekolwiek indziej - przekazał Kirby na wtorkowej konferencji.