Ksiądz Jerzy Popiełuszko został brutalnie zamordowany w 1984 roku przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. W czerwcu 2010 roku papież Benedykt XVI ogłosił go błogosławionym męczennikiem Kościoła katolickiego. Cztery lata później ruszył proces kanonizacji kapelana "Solidarności", któremu przypisano cud uzdrowienia pewnego Francuza.
14 września 2012 roku, a więc w dniu urodzin ks. Popiełuszki, chorego na białaczkę szpikową 56-letniego Françoisa Audelana odwiedził ks. Bernard Brien. Gdy udzielił ostatniego namaszczenia, zaproponował żonie Audelana powierzenie życia i zdrowia jej męża polskiemu błogosławionemu. Następnego dnia szpital powiadomił ks. Briena, że François Audelan wyzdrowiał. Półtora roku później potwierdzono całkowitą remisję nowotworu.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Zdaniem rodziny i duchownych ks. Popiełuszko dokonał cudu i powinien zostać uznany za świętego. Jak jednak ustaliła "Rzeczpospolita", Watykan przystopował proces kanonizacji. Według dwóch niezależnych opinii zespołów lekarzy powrót do zdrowia Audelana był możliwy z medycznego punktu widzenia. "Brakuje cudu do kanonizacji, zaś Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych zakazała udzielania wywiadów" - przekazał dziennikowi franciszkanin o. Zbigniew Suchecki, obecny postulator w procesie kanonizacyjnym.
François Audelan zmarł w 2017 roku. Przyczyną śmierci nie był nowotwór, na który chorował kilka lat wcześniej.
***