Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podała, że zatrzymany funkcjonariusz to pracownik jednego z biur SBU w obwodzie zaporoskim.
Po rozpoczęciu wojny miał "potajemnie zbierać dane identyfikacyjne swoich współpracowników i tajne informacje o materiałach śledztwa w głośnych sprawach". Prokuratura Generalna przekazała, że mężczyznę w szczególności miały interesować schematy rozmieszczenia punktów kontrolnych na terenie obwodu.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"Używał swojego osobistego telefonu komórkowego do sfotografowania dokumentów. Później za pomocą komunikatora Telegram i poczty elektronicznej zarejestrowanej na domenie rosyjskiej przekazywał informacje przedstawicielom państwa agresora" - czytamy w komunikacie śledczych.
Podczas przeszukania znaleziono m.in. telefony komórkowe, karty SIM rosyjskich operatorów oraz gotówkę. Okazało się, że funkcjonariusz ma powiązania, także rodzinne, z rosyjskimi urzędnikami oraz przedstawicielami organów ścigania.
- Dzisiaj Służba działa jako jeden zespół i robi wszystko, co w jej mocy, dla zwycięstwa Ukrainy. Samooczyszczenie naszych szeregów ze zdrajców jest ważną częścią tego procesu - podkreślił w komunikacie szef SBU Wasyl Maluk.
- Radzę wszystkim uświadomić sobie: SBU to nie miejsce dla agentów Kremla i ludzi, którzy nie wierzą w zwycięstwo Ukrainy. Jeśli ktoś złamał przysięgę i naród ukraiński, musi odpowiedzieć zgodnie z prawem - dodał.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>