Mer Melitopola Iwan Fiodorow przekazał w czwartek, że w Kyryliwce w obwodzie zaporoskim (okupowanej obecnie przez Rosjan) miało pojawić się białoruskie wojsko. Okoliczni mieszkańcy mieli widzieć na mundurach żołnierzy naszywki związane z Witebskiem.
Do sprawy odniósł się w rozmowie z portalem RBC-Ukraina szef połączonego centrum prasowego Sił Obronnych kierunku Tawrii pułkownik Jewgienij Jerin.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Nie mamy konkretnych informacji dotyczących przerzutu regularnych jednostek wojskowych Sił Zbrojnych Białorusi na okupowaną Kyryliwkę. Sprawdzamy to - stwierdził Jerin.
Ukraiński pułkownik nie wykluczył, że mogli być to np. Białorusini, którzy otrzymali rosyjskie paszporty i zostali powołani do rosyjskiej armii. Zaznaczył jednocześnie, że nie dysponuje "żadnymi zweryfikowanymi informacjami na ten temat".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził we wtorek w Kijowie, że Białoruś nie chce przystępować do wojny z Ukrainą rozpętanej przez Rosję. Przekazał, że mimo to ukraińskie siły obronne przygotowują się na wszelkie wyzwania.
- Nie zamierzaliśmy i nie zamierzamy atakować Białorusi. To jest główny sygnał całego narodu ukraińskiego do narodu białoruskiego. Jest dla nas bardzo ważne, aby Białoruś nie utraciła niepodległości i nie przyłączyła się do tej haniebnej wojny, niezależnie od czyichś wpływów - powiedział.
Zełenski ocenił także, że większość obywateli i żołnierzy białoruskich nie chce używać broni przeciwko Ukraińcom.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>