Do nietypowego napadu doszło w Chicago. Kiedy 36-latek 5 stycznia szedł ulicą w dzielnicy Bridgeport, około godz. 19:35 (lokalnego czasu) zaczepili go uzbrojeni mężczyźni, którzy wysiedli z ciemnego suva. Jeden z nich miał strzelbę, pozostali - broń krótką. Byli zamaskowani i mieli na sobie ciemne ubrania. Całe zdarzenia zostało zarejestrowane na kamerze monitoringu.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Na wideo z monitoringu widać, że mężczyźni, choć zamaskowani i ciężko uzbrojeni, okazali się niezwykle uprzejmi. "Dżentelmeni" - komentują media w USA.
- Masz kluczyki? - zwraca się jeden z napastników do zaskoczonego przechodnia, który od razu zaczął szukać kluczyków w kieszeni. Ruchy ograniczało mu jednak pudełko z pizzą, które trzymał. Przestępca zatem zaproponował, że mu pomoże i potrzyma karton. Zwrócił je, gdy 36-latek znalazł i oddał pilot od samochodu.
- Wszystko w porządku? - pyta złodziej.
- Czuję się dobrze - słyszy w odpowiedzi.
- W porządku, dziękuję - mówi rabuś, a drugi dodaje: - Dziękuję panu.
- Nie wątpię - powiedział okradziony.
Jak przekazała policja, złodzieje odjechali Toyotą RAV4, która należała do napadniętego mężczyzny. Przestępców nie udało się znaleźć - podaje CWB Chicago.
Jak podaje "Daily Mail", 36-latek prawdopodobnie nie był pierwszą osobą napadniętą przez "kulturalnych" bandytów. W ostatnim czasie mieli oni zaatakować w okolicy bankomatu, stacji benzynowej czy po prostu na ulicy. Policja w Chicago twierdzi, że gang składa się z czterech do pięciu Afroamerykanów w wieku od 15 do 35 lat. Z kolei według niektórych ofiar rabusie mają być Latynosami.