Wołodymyr Zełenski w dzień swoich urodzin, podczas udzielanego wywiadu, dowiedział się o nagłej decyzji Niemiec. Olaf Scholz zdecydował, że 14 czołgów Leopard 2 wkrótce wesprze ukraińskie wojsko. Niemcy pokryją też koszty ich transportu do Ukrainy.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
25 stycznia podczas wywiadu w Sky News, dziennikarka Kay Burley przekazała Wołodymyrowi Zełenskiemu, że czołgi Leopard 2 na pewno trafią do Ukrainy. Zełenski nie krył zaskoczenia tą nagłą decyzją Niemiec i podziękował za oferowaną pomoc. Zwrócił się również do pozostałych sojuszników, podkreślając, że to wsparcie jest potrzebne.
Jestem szczęśliwy, chciałbym podziękować Niemcom, Wielkiej Brytanii i Stanom Zjednoczonym za podjęcie tej decyzji. Jestem bardzo wdzięczny światu za wsparcie dla Ukrainy, ale szczerze mówiąc, liczba czołgów i czas ich dostaw na Ukrainę są krytyczne
- powiedział prezydent Ukrainy.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przekazał informację o przekazaniu czołgów 25 stycznia podczas posiedzenia rządu i zapewnił, że decyzja jest słuszna i została podjęta po "intensywnych konsultacjach" z sojusznikami Niemiec.
Franz-Stefan Gady, analityk z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), zwrócił uwagę, że zwycięstwo Ukrainy nie zależy jedynie od czołgów, a od wielu czynników. Jednak to, że Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wstrzymywał się z decyzją, dotyczącą wysłania Ukrainie czołgów od wielu tygodni, wpływała na możliwości ukraińskiego wojska, które potrzebuje takiego sprzętu, aby odeprzeć rosyjskie siły. "Obawa kanclerza przed eskalacją nie miała większego sensu, biorąc pod uwagę dostawę systemów uzbrojenia o większej sile ognia. Niektórzy niemieccy decydenci wzywający do odważniejszych działań ogłosili, że Leopardy 2 są kluczem do zwycięstwa Kijowa, ale zarówno Scholz, jak i ci komentatorzy przeceniali wpływ poszczególnych elementów wyposażenia na przebieg wojny" - ocenił Franz-Stefan Gady w opinii dla brytyjskiego dziennika "Financial Times". Zwrócił on uwagę, że militarne zwycięstwo nie zależy tylko od jednego czynnika. "Opiera się na strukturze sił, doktrynie, logistyce i zaopatrzeniu oraz czynnikach niematerialnych, takich jak morale, szkolenie i przywództwo" - zaznaczył.
Dodał również, że skuteczność walki Ukrainy przy wykorzystaniu czołgów Leopard 2 będzie w dużej mierze zależeć od zdolności "prowadzenia tzw. połączonych działań zbrojnych, w której siła jednej platformy lub systemów uzbrojenia uzupełnia mocne i słabe strony innego", a nie jedynie od ilości przekazanego sprzętu. W ocenie analityka "Leopard 2 idealnie pasowałby do bojowych wozów piechoty, artylerii samobieżnej, systemów obrony powietrznej i walki elektronicznej. Można to osiągnąć jedynie poprzez intensywne szkolenia, zmiany w doktrynie i ciągły przepływ zachodniej broni i amunicji" - zaznaczył Franz-Stefan Gady.
Aby w pełni wykorzystać Leoparda 2 (który ma lepszy pancerz i celniejsze działo niż rosyjskie czołgi), Kijów musiałby opracować nową strategię operacji ofensywnych. Siła tych czołgów tkwi w samej liczbie: Ukraina musi być w stanie operować i utrzymywać co najmniej jedną brygadę pancerną składającą się z maksymalnie 100 Leopardów 2, aby mieć znaczący wpływ na przebieg konfliktu. Będzie to niezwykle trudne, ale nie niemożliwe
- dodał Franz-Stefan Gady. Zwrócił też uwagę, że Niemcy są jednym z największych dostawców broni do Ukrainy i muszą stale wysyłać wsparcie, a nie jedynie reagować na zmiany sytuacji. "Przede wszystkim Berlin musi się nauczyć, że siła militarna, jeśli jest stosowana realistycznie i we właściwej sprawie, może być siłą dobra na świecie – a nie tylko czymś, czego należy się bać" - skomentował Franz-Stefan Gady.
Publicysta dziennika "The Guardian" Dan Sabbagh zwraca też uwagę, że liczba czołgów oraz kolejne militarne wsparcie jest bardzo ważne, aby odeprzeć ataki Rosji.
Czołgi same w sobie nie są bronią, która wygrywa wojny (...). Potrzebują też wsparcia ze strony piechoty i innych pojazdów opancerzonych
- przekazuje "The Guardian".