Premier Japonii Fumio Kishida wraz z delegacją 13 stycznia poleciał do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotkał się z Joe Bidenem. Politycy rozmawiali m.in. o amerykańskiej pomocy w pozyskaniu nowej broni. Prezydent USA potwierdził niezachwiane zobowiązania sojusznicze. Jednak nie to odbiło się szerokim echem, a zachowanie doradcy szefa japońskiego rządu, Seiji Kihary.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
"Asahi Shimbun", jedna z największych japońskich gazet, opublikowała na Twitterze nagranie, na którym Fumio Kishida rozmawiał z dziennikarzami przed rezydencją prezydenta Stanów Zjednoczonych. W tle widać było także Seiji Kiharę. Zastępca szefa gabinetu premiera Japonii trzymał ręce w kieszeniach.
Pod udostępnionym wpisem pojawiło się wiele krytycznych komentarzy. Jeden z internautów wytknął politykowi złe maniery. Z kolei inny sugerował, że trzymanie rąk w kieszeni odzwierciedla jego "codzienne nastawienie".
Seiji Kihara do wpisu "Asahi Shimbun" i reakcji internautów odniósł się 18 stycznia podczas transmisji na YouTube. Przyznał, że komentarze pod postem czytała też jego matka, która nie szczędziła mu gorzkich słów. Według relacji polityka kobieta zadzwoniła do niego i powiedziała, że "przyniósł wstyd". Zasugerowała też, by "zaszył sobie kieszenie".
W związku z tym Kihara publicznie przeprosił za swoje zachowanie w Waszyngtonie - donosi 23 stycznia "The Guardian". Na swoją obronę dodał, że gdy rozmyśla, wkłada ręce do kieszeni. - Zastanawiałem się wtedy, jak najlepiej przekazać o przyjaznych stosunkach między Japonią a Stanami Zjednoczonymi, które zostaną pokazane na szczycie - powiedział, wyraźnie rozbawiając gości panelu.