Jak podaje Agencja Reutera, Światowa Organizacja Zdrowia wszczęła dochodzenie w sprawie śmierci ponad 300 dzieci w trzech krajach. Celem śledczych będzie sprawdzenie, czy istnieje korelacja między zgonami a producentami leków, których syropy na kaszel były zanieczyszczone toksynami.
To właśnie po spożyciu syropów odnotowano przypadki śmierci dzieci z powodu ostrego uszkodzenia nerek. Do wszystkich zgonów doszło na terenie Gambii, Uzbekistanu i Indonezji. Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami WHO, śmierć dzieci powiązana jest z dostępnymi bez recepty syropami na kaszel, które były zanieczyszczone toksynami - glikolem dietylenowym lub glikolem etylenowym.
Dochodzenie ma dotyczyć (na razie) sześciu producentów leków z Indii i Indonezji, a także konkretnych surowców, które były wykorzystywane do stworzenia medykamentu. Producenci odmówili komentarza w sprawie śledztwa. Wiadomo, że leki tych firm trafiały - poza Uzbekistanem, Gambią i Indonezją - także do Kambodży, Senegalu, Timoru Wschodniego oraz na Filipiny. WHO wezwała rządy tych krajów do przeprowadzenia pilnych kontroli i usunięcia leków niespełniających norm.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Z anonimowego źródła, na które powołuje się Reuters, wynika, że WHO zastanawia się także nad tym, czy doradzać rodzicom i opiekunom dzieci na całym świecie, aby rozważyły zrezygnowanie ze stosowania syropów na kaszel dla dzieci, ponieważ "kwestia bezpieczeństwa niektórych z tych produktów pozostaje nierozstrzygnięta". Eksperci współpracujący ze Światową Organizacją Zdrowia chcą też wydać ogólną ocenę tego, czy i w jakich sytuacjach podawanie syropów dzieciom jest niezbędne. - To dla nas najwyższy priorytet, aby nigdy więcej nie doszło do śmierci dzieci z powodu czegoś, czego można było uniknąć - przekazała rzeczniczka WHO Margaret Harris.