18 stycznia odbyły się obchody rocznicy przerwania blokady Leningradu w 1943 roku. Podczas swojego przemówienia Władimir Putin powielił retorykę Kremla, jakoby inwazja Rosji na Ukrainę miała "chronić mieszkańców Donbasu przed neonazistami" - przytacza Instytut Studiów nad Wojną. Tego samego dnia przemówienie (podczas konferencji poświęconej "wynikom działań rosyjskiej dyplomacji w 2022 roku") wygłosił także szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow, który stwierdził, że "Ukraina i Zachód dążą do ludobójstwa narodu rosyjskiego" - czytamy.
Podczas środowego przemówienia Siergiej Ławrow porównał działania Stanów Zjednoczonych do działań Adolfa Hitlera walczącego z ZSRR. - Tak jak Napoleon zmobilizował prawie całą Europę przeciwko Imperium Rosyjskiemu, tak jak Hitler zmobilizował i schwytał, wziął pod broń większość krajów europejskich i rzucił je przeciwko Związkowi Radzieckiemu, tak teraz Stany Zjednoczone zorganizowały koalicję prawie wszystkich Europejczyków, którzy są członkami NATO i nie tylko, członkami UE, [przeciwko Rosji - red.], z tym samym zadaniem - ostatecznym rozwiązaniem "kwestii rosyjskiej" - stwierdził, jak cytuje agencja TASS.
Zdaniem ISW słowa Ławrowa mają służyć do stworzenia "bardziej jednoznacznych warunków informacyjnych dla przedłużającej się wojny, określając wojnę w Ukrainie jako tak samo egzystencjalną dla Rosjan, jak inwazja nazistowskich Niemiec na Związek Radziecki w trakcie II wojny światowej".
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Według instytutu słowa Ławrowa są bardziej znaczące niż samo przemówienie Putina. "Może [to - red.] sugerować, że Kreml instruuje wysokich rangą urzędników, aby próbowali istotnie ukształtować rosyjską przestrzeń informacyjną na przedłużającą się wojnę, i otworzyć się na krytykę, zamiast kazać Putinowi robić to samemu" - tłumaczy ISW.
Równanie Zachodu z nazistowskimi Niemcami przez Ławrowa i ich poparcie dla Ukrainy w celu eksterminacji narodu rosyjskiego jest niedorzeczne i prawie na pewno skierowane do krajowej rosyjskiej publiczności. Ukraina nigdy nie groziła inwazją lub zajęciem terytorium poza granicami uznanymi przez społeczność międzynarodową w 1991 roku. Ani NATO jako sojusz, ani żadne pojedyncze państwo członkowskie nie zagroziło inwazją na Rosję, nie mówiąc już o dążeniu do zniszczenia Rosjan jako narodu
- podkreśla ISW.
Samo przemówienie Putina zdaniem ISW pokazało natomiast, że "pozostaje on niepewny swojej zdolności do znaczącego kształtowania rosyjskiej przestrzeni informacyjnej". Według analityków jest to część "większego i stosunkowo nowego wysiłku informacyjnego", który ma poddać "specjalną operację wojskową" narodowej mitologizacji. Więcej na temat przemówienia przywódcy Rosji przeczytać można w tekście poniżej: