W katastrofie śmigłowca w Browarach pod Kijowem zginęło 17 osób, w tym czworo dzieci. Wśród ofiar jest szef ukraińskiego MSW Denys Monastyrski. Co najmniej 29 osób zostało rannych. Specjalne oświadczenie wydał prezydent Zełenski.
Helikopter spadł w pobliżu przedszkola i eksplodował. W placówce były już dzieci i pracownicy. Według wstępnych danych w budynek przedszkola uderzył fragment maszyny.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Początkowo władze w Kijowie podawały, że w katastrofie zginęło 18 osób. Następnie, że śmierć poniosło 16 osób. Oprócz szefa MSW Denysa Monastyrskiego zginął m.in. jego zastępca Jewhenij Jenin, ale też troje dzieci. Helikopter spadł w na terenie miejscowego przedszkola.
Prezydent Zełenski napisał, że zlecił Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy we współpracy z Narodową Policją Ukrainy i innymi kompetentnymi organami zbadanie wszystkich okoliczności zdarzenia. Jak podkreślił doradca szefa MSW Wadym Denysenko śledczy są na miejscu i zbierają szczątki maszyny.
Jak dodał, za wcześnie jest jeszcze mówić o przyczynie tego, co się wydarzyło, poprosił jednocześnie o słuchanie wyłącznie oficjalnych informacji na ten temat.
O nagraniu śmigłowca ministra tuż przed katastrofą pisze dziennikarz Gazeta.pl Maciek Kucharczyk.
Według SBU - rozpatrywane są trzy możliwości - niesprawność maszyny, naruszenie zasad bezpieczeństwa i celowe działania. Maszyna, która się rozbiła to francuski helikopter Super Puma należący do ukraińskiej Państwowej Służby do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych.
Świadkowie wskazują, że z powodu mgły pilot helikoptera Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych nie zauważył wieżowca i wykonał ostry manewr w górę. "Z tego powodu najprawdopodobniej stracił kontrolę na maszyną. Brak prądu spowodował, że światła w oknach się nie świeciły, a latarnia lotnicza na dachu domu najprawdopodobniej nie działała" - zauważa na Telegramie kanał "Realny Kijów".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>