"Rozpoczęły się wspólne ćwiczenia lotniczo-taktyczne jednostek lotniczych sił zbrojnych Republiki Białorusi i Federacji Rosyjskiej, wchodzących w skład komponentu lotniczego regionalnego zgrupowania wojsk" - czytamy w komunikacie białoruskiego ministerstwa obrony.
Jak podaje resort, głównym celem ćwiczeń jest poprawa współpracy operacyjnej we wspólnym wykonywaniu zadań szkoleniowych i bojowych. Ćwiczenia mają objąć: rozpoznanie lotnicze, wspólne patrolowanie przestrzeni powietrznej wzdłuż granicy, wsparcie lotnicze dla pododdziałów, desant taktycznych wojsk powietrznych, dostarczanie ładunków i ewakuację rannych. Wspólne ćwiczenia potrwają do 1 lutego.
Agencja Reutera w swojej depeszy podkreśla, że wspólne manewry wywołują w Ukrainie i wśród państw zachodnich niepokój dotyczący ewentualnego rozpoczęcia nowej ofensywy. Jednak dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy generał Serhij Najew podkreślał w ubiegłym tygodniu, że Białoruś nie stanowi obecnie bezpośredniego zagrożenia dla Ukrainy. Niemniej jednak, jak mówił, Siły Zbrojne stopniowo zwiększają zdolności obronne na granicy. Najew podkreślił, że w kwestii możliwego zagrożenia ze strony Białorusi strona ukraińska jest w stałym kontakcie z partnerami zagranicznymi, szczególnie ze Stanów Zjednoczonych i Polski.
W czwartek o kwestię ćwiczeń pytany był przez dziennikarzy rzecznik Pentagonu Pat Ryder. Jak mówił, obecnie "nic nie wskazuje" na to, aby przygotowywane były "działania ofensywne".
Analitycy ISW (Institute for the Study of War) w opublikowanej w weekend analizie oceniają, że ryzyko ponownej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę z Białorusi jest niskie, ale możliwe. Stwierdzają, że bezpośredni udział Mińska w wojnie jest bardzo mało prawdopodobny. Ponadto eksperci zwracają uwagę, że ukraiński Sztab Generalny po raz kolejny poinformował, iż nie odnotował utworzenia grupy uderzeniowej wojsk rosyjskich na terytorium Białorusi.