Jak piszą analitycy z amerykańskiego think tanku, Kreml "z opóźnieniem realizuje mobilizację, reorganizację i działania w przemyśle, które realistycznie powinien przeprowadzić przed rozpoczęciem inwazji w lutym 2022 roku".
Rosyjskie władze planują podjąć kroki w celu prowadzenia w Ukrainie "poważnej wojny konwencjonalnej". Według ISW świadczą o tym m.in. wypowiedzi Władimira Putina, który w grudniu mówił publicznie, że Rosja naprawi błędy popełniane w poprzednich miesiącach. 7 grudnia dyktator stwierdził, że "specjalna operacja wojskowa" może być "długotrwałym procesem".
ISW wskazuje, że Kreml prawdopodobnie przygotowuje się do przeprowadzenia w ciągu sześciu miesięcy "zdecydowanego działania strategicznego", którego celem ma być odzyskanie przez Rosję inicjatywy w Ukrainie.
Instytut przypomina między innymi, że w ciągu ostatnich 11 miesięcy rosyjskiej armii nie udało się zdobyć Kijowa oraz utrzymać zdobyczy w obwodzie charkowskim czy miasta Chersoń. Działania wymierzone w infrastrukturę cywilną, jak podano, "również nie przyniosły znaczących efektów operacyjnych".
Analitycy oceniają w innej analizie, że ryzyko ponownej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę z Białorusi jest niskie, ale możliwe. Stwierdzają, że bezpośredni udział Mińska w wojnie jest bardzo mało prawdopodobny.
Jako dowód eksperci podają oświadczenie dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych Ukrainy Serhija Najewa z 14 stycznia. Wojskowy zaznaczył, że obecne proporcje ukraińskich sił działających na północy są wystarczające do ustabilizowania sytuacji na granicy. "Najew dodał, że ukraińskie rezerwy mogą zostać przesunięte w odpowiedzi na zwiększone zagrożenie ze strony Białorusi" - napisano w raporcie ISW.
Ponadto eksperci zwracają uwagę, że ukraiński Sztab Generalny po raz kolejny poinformował, iż nie odnotował utworzenia grupy uderzeniowej wojsk rosyjskich na terytorium Białorusi.
Białoruskie ministerstwo obrony przedłużyło wspólne ćwiczenia z armią rosyjską co najmniej do jutra.