Petr Pavel to były komunista i szef NATO. Będzie nowym prezydentem Czech?

Petr Pavel, były szef sztabu generalnego i Komitetu Wojskowego NATO, wygrywa pierwszą turę wyborów prezydenckich, zdobywając 35,4 proc. głosów. W przeszłości 61-latek był aktywnym żołnierzem, który zasłużył się podczas misji pokojowej w Jugosławii. Ma również niechlubną przeszłość w Partii Komunistycznej.

Petr Pavel urodził się 1 listopada 1961 w miasteczku Planá w zachodniej Czojcechosłowacji. Jego ojciec także był żołnierzem. Służył w Czechosłowackiej Armii Ludowej, gdzie odpowiadał za zwiad elektroniczny, w tym przechwytywanie i analizę wiadomości armii NATO-wskich. Wojsko było więc nieodłącznym elementem jego życia już od urodzenia i tak też było w kolejnych latach.

Zobacz wideo Jak wygląda czeska polityka energetyczna i środowiskowa? Ekspert odpowiada

"Przywróćmy Czechom porządek i spokój" - z takim hasłem wyborczym Petra Pavela wystarował w wyborach. Podczas kampanii w swoich wystąpieniach i komunikatach Pavel właściwie porzucił swoje imię. Wykorzystuje tytuł wojskowy i przedstawia się jako "generał Pavel". To spójne z wizerunkiem, jaki kreuje - twardego mężczyzny na trudne czasy.  

Milosz Zeman krytykował Pavela 

W kampanii zapowiada przywrócenie państwa prawa i występuje jako przeciwieństwo ustępującego prezydenta Milosza Zemana, który zdążył skrytykować Pavla jeszcze przed startem w wyborach. - Nie jesteśmy Ameryką Południową, w której na czele państwa stoi generał - mówił. 

Mimo braku wcześniejszego doświadczenia politycznego Petr Pavel zapewnia, że "jest osobą, która stoczyła już swoje największe bitwy i nie musi się sprawdzać". Podkreśla, że "to nie wielkie słowa i nierealne obietnice czynią różnicę, ale działanie i pokora". Co ciekawe, doradcą w kampanii Pavla jest Michal Repu, który był także głównym doradcą obecnej prezydentki Słowacji Zuzany Caputovej podczas jej kampanii wyborczej.    

Komunistyczna przeszłość Pavela 

Na 61-latku ciąży jednak historia z przeszłości, która zniechęca do niego część obywateli. W 1989 r. wstąpił bowiem do Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Obecnie tłumaczy to chęcią zrealizowania marzenia o karierze spadochroniarza. Partia miała mu umożliwić, dostanie się do elitarnej jednostki. 

Sama przynależność do partii to nie wszystko. Pavel miał także uczestniczyć w kursie wywiadowczym. Uczestniczący też w nim Pavela Beneš mówił w mediach, że kandydat na prezydenta nie mówi o sobie pełnej prawdy i broni interesów reżimu komunistycznego. Emerytowany generał nazwał wypowiedź Benešia "pomówieniem" i w kontrze zacytował słowa innych uczestników kursu, którzy zaprzeczają, jakoby miał być członkiem wywiadu.   

Petr Pavel przyznaje jednak po latach, że wstąpienie do partii było błędem, którego żałuje.   

Generał Petr Pavel zasłużony w misji pokojowej

W jego przeszłości są też jednak i chwalebne karty. W czasach, gdy służył w armii podczas misji pokojowej UNPROFOR w byłej Jugosławii w 1993 roku uratował 53 francuskich żołnierzy, którzy zostali uwięzieni między siłami serbskimi i chorwackimi. Za ten czyn otrzymał francuski Krzyż Wojenny i czeski Medal za Bohaterstwo. Dowodził także 6. Brygadą Specjalną w Prostejovie. 

Petr Pavel był też zastępcą adiutanta wojskowego Republiki Czeskiej w Belgii oraz w Europejskim Dowództwie Naczelnym. Służył w Unii Europejskiej w Brukseli oraz w Kwaterze Głównej NATO w Holandii. Po powrocie do Czech został najpierw zastępcą, a następnie szefem Sztabu Generalnego. Karierę zakończył jako przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO - wymienia jego dokonania Ceska Telwizja.  

Petr Pavel doradzał rządowi w sytuacji kryzysowej

Po przejściu na żołnierską emeryturę w 2018 roku Pavel nie wycofał się z życia publicznego, a wręcz przeciwnie. Założył inicjatywę Stronger Together, która m.in. doradzała rządowi ws. zarządzania kryzysowego podczas pandemii COVID-19. Ponadto wysyłał pomoc humanitarną na Morawy Południowe po przejściu tornada i do Ukrainy po wybuchu wojny.  

Mimo że czescy komentatorzy spekulowali, że emerytowany wojskowy będzie chciał zostać prezydentem, to Pavel swoją kandydaturę ogłosił dopiero w sierpniu 2022 roku. Start w wyborach umożliwiło mu zebranie 81 000 podpisów. Po pierwszej turze, która zakończyła się 14 stycznia, jest faworytem w prezydenckim wyścigu. Uzyskał w niej 35,4 proc. głosów i w drugiej turze zmierzy się z byłem premierem Andrejem Babiszem - 34,99 proc. O tym, czy zostanie czwartym (po Havlu, Klausie i Zemanie) prezydentem Republiki Czeskiej przekonamy się za dwa tygodnie podczas drugiej tury wyborów (27-28 stycznia).

Więcej o: