Ofiarą jest Jazlene Jones. Dziewczyna zeznała, że w niedzielę (8 stycznia) spotkała się ze swoim chłopakiem Elią Olsonem. Szli wzdłuż torów kolejowych w mieście Racine (około 25 km na południe od Milwaukee) w stanie Wisconsin. Gdy dziewczyna powiedziała chłopakowi, że chce z nim zerwać, ten wyjął pistolet i wycelował w jej głowę.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
- Musisz umrzeć - powiedział chłopak, gdy dziewczyna zaczęła go błagać o życie. Następnie oddał przynajmniej trzy strzały i uciekł. Pomimo obrażeń głowy Jazlene zaczęła uciekać. W pobliżu miejsca zdarzenia zatrzymała kierowcę, który zawiózł ją do szpitala - podaje "New York Post".
Jazlene od razu trafiła na blok operacyjny. Jedna z kul przeszła przez jej lewą kość policzkową i utkwiła w szyi, obok tętnicy szyjnej. Straciła też oko. Dziewczynę czeka kolejna seria zabiegów. Jej mama Miranda, aby zaopiekować się córką, będzie musiała zrezygnować z pracy. Samotnie wychowuje ona trójkę dzieci - czytamy na stronie zbiórki, która została zorganizowana, by pomóc kobiecie.
Elia Olson przyznał się do postrzelenia swojej dziewczyny - podaje serwis Fox6. Policja zatrzymała chłopaka, kiedy był u swojego kolegi. Funkcjonariusze zabezpieczyli pistolet kaliber 22 i dwa magazynki. Znaleźli także zakrwawione ubrania i buty. 14-latek odpowie za usiłowanie zabójstwa i posiadanie broni. Grozi mu nawet 60 lat więzienia. Będzie sądzony jako osoba dorosła.