Rzecznik zgrupowania Serhij Czerewaty potwierdza, że na całej długości frontu to właśnie na północ od Doniecka toczą się najbardziej zaciekłe walki. - Bachmucki odcinek frontu jest najbardziej aktywny pod kątem agresywności i wykorzystania przez wroga wszystkich swoich rezerw. No i oczywiście Sołedar. Tam tylko w nocy 110 razy ostrzeliwali nasze pozycje - powiedział.
Jednocześnie podkreślił, że równolegle do działań wojskowych Rosjanie prowadzą aktywną akcję dezinformacyjną, która ma oddziaływać na morale żołnierzy. Elementem tej akcji jest rozpowszechniana od środy informacja, że Sołedar został zajęty przez Rosjan, a ukraińskie wojska zostały okrążone. - Okazuje się, że nasze wojska nie są w żadnym okrążeniu. Sołedar nie znajduje się pod rosyjską kontrolą. Nasze wojska przegrupowują się, organizują dalszą obronę - wyjaśnił Serhij Czerewaty.
Rzecznik zgrupowania "Wschód" zwrócił uwagę, że każdy postęp na linii frontu rosyjski agresor okupuje niewspółmiernie wysokimi stratami. Działania Rosjan w okolicach Sołedaru i Bachmutu nazwał strategiczną porażką.
Informacje dotyczące sytuacji w samym Sołedarze są sprzeczne. Dwa dni temu rosyjski wywiad przekazał, że większa część miasta została zajęta przez Rosjan. Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ogłosił, że siły agresora zabiły 500 ukraińskich żołnierzy po ciężkich walkach.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zdementował rosyjskie informacje o zajęciu Sołedaru. Poinformował, że walki o miasto nadal trwają. Taki sam komunikat wydało ukraińskie Ministerstwo Obrony, a szef amerykańskiego Pentagonu Lloyd Austin ogłosił, że nie "można potwierdzić rosyjskich doniesień o zajęciu Sołedaru".
Hanna Malar, wiceszefowa resortu obrony Ukrainy, powiedziała nawet, że Rosjanie "dosłownie depczą po zwłokach własnych żołnierzy".
Głównym celem sił rosyjskich w tym rejonie pozostaje, położony dziesięć kilometrów na południe, Bachmut, a ewentualne zajęcie Sołedaru umożliwiłoby odcięcie ukraińskich linii zaopatrzenia. Zdobycie inicjatywy na odcinku Bachmut - Sołedar miałoby dać Rosjanom szansę na przebicie się do zachodnich granic obwodu donieckiego.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Rosyjskie uderzenie na Sołedar ma być próbą otoczenia od północy Bachmutu, którego Rosjanom nie udało się zdobyć bezpośrednim szturmem na początku września. W walkach mają być zaangażowane między innymi najlepsze jednostki najemników z tak zwanej grupy Wagnera, ciężki sprzęt oraz snajperzy.
Jednocześnie analitycy wojskowi wskazują, że zaciekłe walki o Sołedar i Bachmut mają nie tylko znaczenie militarne, ale przede wszystkim propagandowe. Zdobycie dużego miasta w obwodzie donieckim podbudowałoby morale Rosjan oraz pozwoliłoby ogłosić jakikolwiek sukces na froncie ukraińskim.
Z kolei kilka dni temu amerykański wywiad informował, że faktycznym powodem zaangażowania Jewgienija Prigożyna i najemników z Grupy Wagnera na odcinku bachmuckim jest chęć wzmocnienia ich prestiżu wśród kremlowskich elit oraz przejęcie kontroli nad lokalnymi kopalniami gipsu i soli. Tamtejsze kopalnie to rozległa sieć podziemnych korytarzy, którymi może przemieszczać się wojsko, a nawet sprzęt wojskowy. Obie strony obawiają się, że ponad 200-kilometrowe kopalniane korytarze mogą zostać wykorzystane do przerzutu wojsk na tyły wroga.
Jednocześnie Instytut Badań nad Wojną ocenia, że zajęcie przez wojska rosyjskie Sołedaru nie będzie oznaczało natychmiastowego okrążenia znacznie ważniejszego Bachmutu, a także nie przesądzi tego, że siły rosyjskie agresora uzyskają kontrolę nad trasami komunikacyjnymi do tego miasta. Władze ukraińskie ewakuują mieszkańców Bachmutu, przygotowując się do obrony miasta. Jednocześnie zwiększają stacjonujący tam kontyngent wojskowy.
ISW podaje również, że Władimir Putin ułaskawił przestępców walczących w Grupie Wagnera, a tym samym dał im przyzwolenie do kolejnych bezkarnych i zbrodniczych czynów.