Jak informowaliśmy we wtorek, w prywatnym biurze Joego Bidena zostały znalezione tajne dokumenty - jeszcze z czasów, gdy obecny prezydent Stanów Zjednoczonych pełnił funkcję wiceprezydenta. Początkowo nie było wiadomo, czego dotyczyły materiały. Teraz CNN podaje, że chodzi między innymi o "10 tajnych dokumentów, w tym notatki wywiadu USA i materiały informacyjne, które obejmowały tematy takie jak Ukraina, Iran i Wielka Brytania".
Jak przekazało stacji źródło z organów ścigania, prokurator generalny Merrick Garland otrzymał wstępny raport z dochodzenia. Teraz musi zdecydować, jakie dalsze działania podjąć. Dokumenty datowane są na lata 2013-2016. "Znaleziono je w trzech lub czterech pudełkach zawierających również niesklasyfikowane dokumenty, które podlegają ustawie o rejestrach prezydenckich" - podaje stacja.
Sam Biden skomentował sprawę, mówiąc, że "był zaskoczony, gdy dowiedział się, że były jakieś dokumenty rządowe, które zostały zabrane do tego biura". - Ludzie wiedzą, że poważnie traktuję tajne dokumenty, informacje niejawne - dodał prezydent podczas konferencji prasowej w Mexico City.
Więcej aktualnych ze świata wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak pisaliśmy, urzędnicy federalni w Stanach Zjednoczonych są prawnie zobowiązani do zrzeczenia się oficjalnych dokumentów i niejawnych zapisów po zakończeniu swojej kadencji. Dokumenty w gabinecie Bidena zostały odkryte 2 listopada 2022 roku w "pudełku, w zamkniętej szafce - lub przynajmniej szafie" - podaje CNN. Informacje o tym zostały podane do opinii publicznej dopiero w poniedziałek 9 stycznia 2023 roku.