Oficjalna premiera książki księcia Harry'ego. Syn Karola III wycofuje się z oskarżeń o rasizm?

Wtorek to dzień oficjalnej premiery książki księcia Harry'ego pod tytułem "Spare". W Londynie księgarnie otwarto tuż po północy, aby zaspokoić popyt tych, którzy nie mogli doczekać się lektury wspomnień syna króla Karola III.

Brytyjscy wydawcy już teraz twierdzą, że książka księcia Harry'ego jest jednym z "największych tytułów przedpremierowych od dekady" - informuje BBC. Historia syna Karola i Diany ukazała się 10 stycznia. Przetłumaczono ją już na 16 języków.

Promocji 410-stronicowej publikacji towarzyszy hasło "Jego słowa, jego historia". Czytelnicy dostają opowieść o konflikcie i osobistych napięciach w rodzinie królewskiej z perspektywy Harry'ego.  Korespondenci królewscy zwracają uwagę, że członkowie rodziny królewskiej zostali pominięci w sekcji podziękowań książki. BBC podkreśla, że zamiast tego Harry wymienia przyjaciół z Wielkiej Brytanii, "którzy utknęli przy nim wśród mgły" i dodaje: "Następna runda jest na mnie".

Pałac Buckingham i Pałac Kensington nie odniosły się do tej pory do publikacji. 

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Arkadiusz Myrcha gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl (10.01)

Książę Harry: Jestem tam, gdzie powinienem być

Młodszy syn Karola i Diany, który nigdy nie był następcą brytyjskiego tronu, tylko zawsze występował w roli "zapasowego" dla starszego brata, wspomina w "Spare" śmierć matki w 1997 r. i późniejsze błaganie ojca, by ten nie żenił się powtórnie. 

Książę Harry wspomina też, że o śmierci swojej babci królowej Elżbiety II po raz pierwszy dowiedział się ze strony internetowej BBC, a nie od swojej rodziny.

W sprawie rasizmu Harry wycofuje się z wcześniejszych słów, swoich i jego żony Meghan. Książę przypomina, że twierdząco odpowiedział na pytanie o to, czy w pałacu jest problem z nieświadomym uprzedzeniem. Jak tłumaczy - nie sugerował natomiast, że członkowie rodziny królewskiej są rasistami - podkreśla Sky. Harry obwiniał prasę za przypisanie jemu i Meghan słów, jakich nie użyli.

Są rzeczy, które nadal mnie denerwują, ale nie jestem już zły, ponieważ jestem dokładnie tam, gdzie powinienem być

- powiedział Harry w "Good Morning America".

Z kolei Associated Press zwraca uwagę na opisaną przez wnuka Elżbiety II rozpacz z powodu tego, co nazywa niekończącymi się fałszywymi historiami o nim, rasistowskimi karykaturami jego żony i niepokojącą wiedzą prasy o jego miejscu pobytu i prywatnej korespondencji. 

W tym kontekście AP ocenia, że wycofanie się ze słów o rasizmie jest "zaskakujące", ponieważ Harry miał za złe rodzinie, że nie interweniowała, kiedy prasa publikowała negatywne historie o nim i Meghan.

"Szkody wizerunkowe były głębokie. Wszystko, co robi rodzina królewska, jest teraz postrzegane przez pryzmat ich zarzutów rasowych" - zauważają komentatorzy brytyjscy.

"Spare". Książę Harry pisze o zabitych w Afganistanie. Stanowcza reakcja talibów

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o tym, że jednym z pierwszych opublikowanych w sieci fragmentów książki "Spare" był ten o misji Harry'ego w Afganistanie. Książę wyznał, że zabił wówczas 25 osób. "To nie była liczba, która napełniła mnie dumą, ale też nie zawstydziła" - napisał.

Kiedy pogrążyłem się w ogniu walki, nie myślałem o tych 25 jako o ludziach. To były figury szachowe usunięte z szachownicy. Złych ludzi wyeliminowano, zanim oni mogli zabić tych dobrych ludzi

- miał podkreślić w książce Harry. Na to wyznanie członka brytyjskiej rodziny królewskiej niemal natychmiast odpowiedzieli Talibowie, którzy chcą postawienia Harry'ego przed sądem. 

Żądamy nie tylko postawienia go w stan oskarżenia przed międzynarodowym trybunałem, ale także domagamy się, aby społeczność międzynarodowa ukarała go tak szybko, jak to możliwe

- wezwali cytowani przez Sky News przedstawiciele talibskich urzędników w prowincji Helmand, gdzie stacjonowały siły brytyjskie w latach 2006-2014. 

Książę Sussex był na dwóch misjach w Afganistanie w czasie swojej służby wojskowej. Na jednej z nich, w latach 2012-2013 służył jako drugi pilot śmigłowca szturmowego Apache.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: