Ukraiński szef rządu zwrócił uwagę, że "to obecnie największe pole minowe na świecie". Jak dodał, jest to duży problem nie tylko dla przemieszczających się osób, ale także na przykład dla rolnictwa, które jest jedną z głównych gałęzi ukraińskiej gospodarki.
Z danych udostępnianych w sieci przez ukraińskie władze wynika, że teren, o którym mówił Szmyhal, to przede wszystkim wschód Ukrainy. Obywatele mogą zgłaszać niebezpieczne miejsca za pomocą specjalnej aplikacji uruchomionej w maju. Tylko w pierwszym tygodniu jej działania wpłynęło ok. 2 tys. zgłoszeń.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"Ukraina jest obecnie jednym z najbardziej zaminowanych krajów w Europie" - wskazywała przed kilkoma miesiącami agencja Associated Press. Agencja Yonhap wskazuje, że zaminowany w Ukrainie obszar zajmuje większy teren niż cały Półwysep Koreański lub Wielka Brytania.
Denys Szmyhal wskazał w rozmowie z Yonhap, że 70 procent zniszczeń wojennych dotyczy osiedli mieszkalnych, a ukraińskie straty w wyniku wojny wzrosną w tym roku do wartości 700 miliardów dolarów. Premier Ukrainy zapewnił przy tym, że pomimo wojny ukraińska gospodarka działa, a państwo wypłaca wszystkie pensje i emerytury.
Z informacji przekazanych przez polityka wynika również, że od października została uszkodzona połowa krajowych sieci energetycznych i "nie ma ani jednej elektrowni, która nie została trafiona rosyjskimi rakietami lub dronami".
Szef ukraińskiego rządu zwrócił uwagę na konieczność utrzymania oraz zaostrzania sankcji wobec Rosji przez społeczność międzynarodową. Zaapelował też o wsparcie dla Ukrainy w związku z zimą i zniszczeniami infrastruktury krytycznej. - Sankcje są ważne, by zwyciężyć, ale potrzebna jest też pomoc w sprzęcie wojskowym - zastrzegł jednocześnie.
Denys Szmyhal przekazał, że od początku wojny Ukraina odzyskała 54 procent terytorium zajętego przez Rosję.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>