Władimir Putin samotny w starej katedrze na Kremlu. "Zalecamy zwrócenie szczególnej uwagi na choinkę"

Władimir Putin pojawił się samotnie w Soborze Zwiastowania na Kremlu podczas liturgii w związku z prawosławnymi świętami Bożego Narodzenia. Ukraińskie media spekulują, że prezydent Rosji żyje w strachu i ukrywa się jak tylko może. Zdradzać może to jego wyraz twarzy. Uwagę internautów przyciągnęła także niecodzienna choinka.

Władimir Putin w prawosławną wigilię świąt Bożego Narodzenia (6 stycznia) pojawił się w Soborze Zwiastowania na Kremlu. W ostatnich latach święta zwyczajowo spędzał poza stolicą Rosji. Tym razem został jednak w Moskwie. Ostatni raz nie wyjechał ze stolicy na święta 21 lat temu.  

Zobacz wideo Borys: Putin chce doprowadzić do wielkiego mrozu na Ukrainie i dewastacji ich gospodarki

Władimir Putin samotny podczas nabożeństwa

Zazwyczaj podczas takich nabożeństw prezydent Rosji otoczony był ludźmi. W tym roku modlił się jednak w samotności. W kaplicy znajdował się tylko on oraz duchowny odprawiający liturgię, a całość transmitowała rosyjska propagandowa telewizja. 

"Samotny Putin wyszedł ze swojego bunkra i stoi w Soborze Zwiastowania na Kremlu moskiewskim. Wszystko w tym filmie jest piękne, ale zalecamy zwrócenie szczególnej uwagi na choinkę. A ksiądz to chyba oficer FSB" - szydzi z materiału niezależny ukraiński serwis internetowy NEXTA, sugerując, że za choinką ukrywa się ochroniarz Władimira Putina.  

Władimir Putin żyje w strachu?

Podczas uroczystości prezydent Rosji miał na sobie niebieską kurtkę i biały golf. Na jego twarzy było widać jednak wyraźny grymas. Putin wyglądał na smutnego, nieobecnego, a nawet lekko wystraszonego. "Brak tradycyjnego masowego nabożeństwa. Wygląda na to, że kogoś ogarnia strach" - zauważa portal UkraineWorld. 

Przy tej okazji NEXTA przypomniała, że ostatni rok to czas, gdy obrazki z samotnym Putinem są nadzwyczaj częste. Prezydent Rosji w tym roku m.in. wielokrotnie podczas spotkań dyplomatycznych musiał czekać na swoich rozmówców z innych państw, co traktowane jest jako oznaka dyshonoru. "Wiecznie samotny i czekający Putin" - zauważa serwis we wpisie na Twitterze. 

Więcej informacji z kraju i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Rosja atakuje Ukrainę mimo zapowiedzenia rozejmu 

Przypomnijmy, że Władimir Putin polecił w czwartek rosyjskiemu resortowi obrony ogłosić rozejm w związku z prawosławnymi świętami Bożego Narodzenia. Rosyjski dyktator zaapelował o identyczną decyzję ze strony Kijowa. Ukraińcy takiej propozycji jednak nie przyjęli. "Czy po 10 miesiącach ludobójstwa, po setkach zniszczonych ukraińskich kościołów nie jest za późno, by Kreml pomyślał o Bogu?" - pytało w jednym ze wpisów na Twitterze ukraińskie Ministerstwo Obrony

Rozkaz Putina miał jednak wyłącznie charakter propagandowy, a świętobliwa postawa i modlitwy nie przeszkodziły w tym, by Rosja kontynuowała agresję. W porannym komunikacie w piątek 6 stycznia ukraińskie wojsko poinformowało, że w ciągu minionej doby rosyjskie samoloty 17 razy bombardowały ukraińskie wsie i miasta. Armia moskiewskiego reżimu 59 razy ostrzelała za pomocą rakiet cywilne obiekty, w tym infrastrukturę energetyczną

Pietrow: Prawosławne Boże Narodzenie w Rosji w mroku zła

Prawosławne Boże Narodzenie jest obchodzone w Rosji w cieniu wojny z Ukrainą i wewnętrznych represji.

Wiceprzewodniczący stowarzyszenia "Memoriał" Nikita Pietrow stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem, że nastroje społeczne przypominają pierwszą fazę zarazy. Kremlowski reżim od prawie 11 miesięcy atakuje Ukrainę. Przeciwnicy wojny są karani grzywnami lub pozbawiani wolności, a tysiące młodych Rosjan trafiają na front, gdzie większość z nich ginie.

Rosyjskie społeczeństwo jest podzielone na przeciwników i zwolenników polityki Kremla - tłumaczy Pietrow. Wiceprzewodniczący "Memoriału" zauważa, że większość ludzi jest zagubiona i nie widzi wyjścia z tej sytuacji. - Starają się oczywiście coś tam świętować, ale ogólne przygnębienie i mrok przypominają pierwszą fazę zarazy - powiedział działacz. Dodał, że "podkreślanie znaczenia święta jest obłudą, bo nie można myśleć o duchowości, a jednocześnie czynić zła. To dziwna, rzekłbym, fantasmagoryczna sytuacja".

Rosyjskie media niezależne przypominają, że Cerkiew Prawosławna popiera zbrodniczą politykę Kremla. Dodają także, że Władimir Putin i patriarcha Cyryl są nazywani w Ukrainie i zachodnich państwach zbrodniarzami wojennymi.

Więcej o: