Jak podał białoruski serwis informacyjny Zerkalo, 31 grudnia białoruscy hakerzy włamali się do centrum medycznego Departamentu Spraw Prezydenckich Białorusi, a następnie opublikowali wiadomość protestacyjną i dużą ilość skradzionych danych. Miały być wśród nich wyniki testów na koronawirusa, rzekomo należące do Alaksandra Łukaszenki i jego syna Nikołaja.
Jak czytamy, w opublikowanej wiadomości hakerzy zaapelowali o uwolnienie więźniów politycznych i obiecali "samodzielnie rozwiązać zarówno ten problem, jak i kwestię 'przekazania władzy Łukaszence'". 2 stycznia opublikowano ponad 70 plików PDF, z których każdy był elektroniczną wersją wyników testów PCR na koronawirusa należących do Alaksandra Łukaszenki i jego syna Nikołaja.
"Dokumenty są autentyczne: każdy z nich ma ważny kod QR, po kliknięciu w który otwiera się oficjalna strona internetowa ośrodka i dokładnie ten sam certyfikat, który można pobrać w wersji PDF" - twierdzi portal.
Pierwsze z wyników mają pochodzić z kwietnia 2021 roku, ostatnie natomiast z 25 grudnia 2022 roku. "Warto zauważyć, że Alaksander i Nikołaj Łukaszenko często otrzymywali certyfikaty tego samego dnia o tej samej porze, z dokładnością co do minuty. Czasami daty różnią się, jednak czas przeprowadzenia analizy i wydania dokumentu pozostaje taki sam. (...) W rzeczywistości jest to niemożliwe: wykonanie testu PCR zajmuje kilka godzin. Przynajmniej w jednym dokumencie data wystawienia poprzedza datę badania" - wymienia portal. Jak zauważają dziennikarze, prawie wszystkie teksty noszą daty poprzedzające spotkania Łukaszenki z Putinem.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Portal Meduza podkreśla natomiast, że Łukaszenka znany jest ze "sceptycznego podejścia do koronawirusa". W 2020 roku wzywał do leczenia się wódką, wycieczek do sauny i pracy fizycznej, w 2021 roku zdjął maskę podczas spotkania z pacjentem z czerwonej strefy szpitala koronawirusowego, w 2022 wezwał natomiast "międzynarodowych oszustów" do "zakończenia pandemii" - wymienia portal. W 2021 roku Białoruś wycofała się także z apeli o noszenie maseczek w miejscach publicznych i to w momencie, gdy sytuacja epidemiczna była w kraju najgorsza od wybuchu pandemii.
Władimir Putin po wybuchu pandemii zmniejszył natomiast liczbę osobistych spotkań, a także ogłosił, że przetestował na sobie donosową szczepionkę przeciwko wirusowi. W ubiegłym roku świat obiegła fotografia, na której Putin rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem przy wyjątkowo długim stole, ponieważ ten nie przeszedł testu PCR.