Władimir Sołowiow w programie na antenie Rossija 1 po raz kolejny rozmawiał z zaproszonymi gośćmi o wojnie w Ukrainie. Jeden z naczelnych rosyjskich propagandystów uważa, że wysyłani na front żołnierze nie powinni bać się śmierci, ponieważ "pójdą do nieba".
- Życie jest bardzo przereklamowane. Po co bać się tego, co nieuniknione? Tym bardziej że dostaniemy się do nieba. Śmierć jest końcem jednej ziemskiej ścieżki i początkiem drugiej - mówił w programie na żywo Władimir Sołowiow. Według propagandysty, "warto żyć tylko za to, za co można umrzeć" i "tak powinno być". Tym, za co według niego warto żyć, jest m.in. Rosja - agresor, który rozpoczął wojnę w Ukrainie.
Sołowiow mówił też o rosyjskich żołnierzach, którzy zostali wysłani na ukraiński front. Według niego Rosjanie mają "bardzo jasne zrozumienie tego, o co walczą i dlaczego walczą". Jak dodał, żołnierze walczą z "szatanem" i "satanistami", jak Kreml określa Ukrainę, i dlatego polegli na froncie Rosjanie "na pewno pójdą do nieba" - pisze Ukrainska Pravda.
Oczywiście propagandysta nie odniósł się do tego, czy na zbawienie mogą liczyć żołnierze, którzy w Ukrainie dopuścili się do ogromnej liczby zbrodni wojennych. Agresorzy torturowali cywilów, przeprowadzali egzekucje i mordowali niewinnych, gwałcili kobiety i dzieci, kradli.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Inni rozmówcy stwierdzili natomiast, że wcześniej Rosjanie nie obawiali się śmierci, ponieważ "żyli z dnia na dzień". To miało się rzekomo zmienić przez to, że obecnie posiadają "wysokie cele" i "niematerialne marzenia". Oczywiście w materiale nie podano żadnych przykładów celów czy marzeń Rosjan.
"Propagandyści nadal niosą filozofię Putina, że Rosjanie mają tylko jedną drogę - do grobu. Nie jest jednak jasne, dlaczego Sołowiow nadal siedzi w studiu, zamiast użyźniać ukraińską ziemię, skoro uważa, że jego życie jest przereklamowane" - napisał na Twitterze białoruski kanał Nexta.