Z danych amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom wynika, że za nieco ponad 40 proc. zakażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych pod koniec grudnia odpowiadał podwariant omikrona - XBB.1.5 (nazywany również przez niektóre media "krakenem", choć nie jest to jego oficjalna nazwa).
Tydzień wcześniej odpowiadał za blisko 22 proc. infekcji. Jak podaje CNN, na północnym wschodzie USA ów podwariant odpowiada za 75 proc. nowych zakażeń. Jednocześnie według NBC News nie odnotowano tam wyjątkowego wzrostu hospitalizacji.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Od kilku miesięcy nie widzieliśmy wariantu, który wystartowałby z taką prędkością - mówiła w rozmowie z CNN Pavitra Roychoudhury, dyrektorka ds. sekwencjonowania COVID-19 w laboratorium wirusologicznym University of Washington School of Medicine.
Eksperci oceniają, że XBB.1.5 pojawił się po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych. Wykryto go pod koniec października. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż może być skuteczniejszy w obchodzeniu się z przeciwciałami wytworzonymi dzięki szczepionkom i poprzednim infekcjom niż inne warianty.
Niezależnie od tego lekarze apelują o przyjmowanie szczepionek, bo mogą one znacząco obniżyć ryzyko śmierci i poważnych powikłań.
Wiele wskazuje też na to, że XBB.1.5 jest bardzo zakaźny. Jednocześnie większość ekspertów uspokaja: najprawdopodobniej nie wiąże się on z ciężkimi objawami.
- Z pewnością możemy mieć falę zakażeń, ale jest po prostu znacznie mniej prawdopodobne, że będzie tak zabójcza lub przytłaczająca dla systemu opieki zdrowotnej w porównaniu z wcześniejszymi falami - komentuje w rozmowie z NBC News dr Isaach Bogoch, lekarz chorób zakaźnych i epidemiolog z University of Toronto.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>