Około 400 rosyjskich żołnierzy miało zginąć w nocy z soboty na niedzielę w okupowanej Makiejewce w obwodzie donieckim - poinformowała ukraińska armia. Kolejnych 300 miało zostać rannych.
Jak przekazali Ukraińcy, zmobilizowani rosyjscy żołnierze stacjonowali na terenie Szkoły Zawodowo-Technicznej nr 19 w tymczasowo okupowanej tymczasowo miejscowości Makiejewka w obwodzie donieckim.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"W wyniku nieostrożnego obchodzenia się z urządzeniami grzewczymi, zaniedbania środków bezpieczeństwa, palenia w nieokreślonym miejscu, Mikołaj zapakował do worków około 400 zwłok Rosjan" - przekazał Departament Komunikacji Strategicznej Sił Zbrojnych Ukrainy. "Ciekawe, że to wszystko stało się w sylwestra" - dodał.
Jak podała rosyjska agencja informacyjna TASS, powodem uderzenia strony ukraińskiej na budynek szkoły zawodowej było "aktywne korzystanie z telefonów komórkowych przez personel wojskowy"
"Wróg, korzystając z kompleksu rozpoznawczego ECHELON, ujawnił aktywność łączności komórkowej i lokalizację abonentów" - przekazała agencja TASS, powołując się na lokalne służby.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony przekazało we wtorkowym komunikacie, że Ukraina "uderzyła sześcioma amerykańskimi wieloprowadnicowymi wyrzutniami rakiet HIMARS w tymczasowy punkt rozmieszczenia jednej z jednostek rosyjskich sił zbrojnych w pobliżu osady Makiejewka".
Władze Rosji twierdzą jednak, że liczba ofiar śmiertelnych była o wiele niższa od tej, którą podają Ukraińcy.
"Rosyjskie systemy obrony powietrznej zestrzeliły dwie rakiety HIMARS. W wyniku zniszczenia przez cztery rakiety z głowicą odłamkowo-burzącą punktu tymczasowego rozmieszczenia zginęło 63 rosyjskich żołnierzy. Wszelka niezbędna pomoc i wsparcie zostanie udzielone krewnym i przyjaciołom poległych" - dodano.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>