Władimir Putin wygłosił noworoczne orędzie do narodu 31 grudnia. W mediach pojawiły się nagrania i zdjęcia z wystąpienia dyktatora. Szczególną uwagę zwraca jednak nie sam Putin, a stojąca obok niego kobieta. "Jak głupi jest świat według rosyjskiej propagandy?" - pyta emerytowany holenderski dziennikarz Hans de Vreij, specjalizujący się w sprawach wojskowych.
W sylwestra Władimir Putin wygłosił noworoczne orędzie, stojąc przed grupą ludzi ubranych w wojskowe mundury rosyjskie. Szczególną uwagę zwraca blondynka w wojskowym stroju, która na jednych zdjęciach stoi w pierwszym rzędzie wśród innych "żołnierzy", a na innych - u boku Putina. Kobieta widywana była wielokrotnie wcześniej, w innych sytuacjach, występując m.in. jako członkini załogi rybackiej.
"Putin ma armię aktorów, których może zebrać do oficjalnych zdjęć. Tutaj ma aktorkę na swoim przemówieniu noworocznym, która była już widziana przy innych okazjach" - napisał Hans de Vreij na Twitterze, dodając, że kobieta podobno ma na imię Natasza.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Putin w noworocznym przemówieniu powielał propagandową narrację, forsowaną przez Kreml od dawna. Stwierdził między innymi, że w 2022 roku zapadły "trudne, konieczne decyzje" dla "pełnej suwerenności Rosji". - Był to rok, który (...) wyraźnie oddzielił odwagę i bohaterstwo od zdrady i pokazał, że nie ma większej siły niż miłość do krewnych i przyjaciół, lojalność wobec przyjaciół i towarzyszy broni, oddanie ojczyźnie - wymieniał.
- Przez lata zachodnie elity obłudnie zapewniały nas wszystkich o swoich pokojowych intencjach, w tym o rozwiązaniu najtrudniejszego konfliktu w Donbasie. W rzeczywistości na wszelkie możliwe sposoby zachęcano neonazistów, którzy kontynuowali działania militarne, terrorystyczne do akcji przeciwko cywilom ludowych republik Donbasu - mówił Putin, twierdząc dalej, że "Zachód kłamał na temat pokoju". - Przygotowywał się do agresji i dziś otwarcie, bez wstydu się do tego przyznaje i cynicznie wykorzystuje Ukrainę i jej naród do osłabienia i podzielenia Rosji - mówił Putin w orędziu.
Od ponad 10 miesięcy trwa, rozpętana przez Rosję, wojna w Ukrainie, w której okupant bezwzględnie i okrutnie zabija cywilów. Doradca Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak na początku grudnia skomentował doniesienia o zmarłych w wyniku konfliktu. Według jego słów w wojnie, do tamtej pory, poległo 10-13 tys. ukraińskich żołnierzy i wiele tysięcy cywilów. Polityk, odnosząc się do słów Ursuli von der Leyen, która poinformowała o 20 tys. ofiar cywilnych w Ukrainie, podkreślił, że rzeczywista liczba jest "znacznie wyższa". Trzy tygodnie później agencja Associated Press podała, że tylko w Mariupolu zginąć mogło nawet 75 tys. cywilów.