W czwartek wieczorem mężczyzna został przekazany przez Danię w ręce polskich służb. Samolotem został przetransportowany do Warszawy. Teraz śledczy organizują konwój do Małopolski oraz tłumaczy języka norweskiego - poinformował PAP, którą cytuje RMF24 zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka.
- Czynności będą wykonywane (...) w terminie, który zakreślił sąd w tymczasowym aresztowaniu, czyli 14 dni od przejęcia Norwega przez Polskę. Ten czas liczony jest od czwartkowego wieczora - powiedział Słomka.
26-latek usłyszy zarzuty zabójstwa kobiety oraz uprowadzenia dziecka w prokuraturze rejonowej w Oświęcimiu.
Z ustaleń polskich śledczych wynika, że motywem zbrodni były najprawdopodobniej prawa do dziecka. 26-latek miał decyzją sądu ograniczoną władzę rodzicielską. - Kontakt z córką miał sporadyczny, co jakiś czas - przekazał rzecznik prokuratury w Krakowie.
W sobotę 5 listopada w bloku przy ul. Budowlanych w Oświęcimiu w województwie małopolskim ojciec odkrył ciało swojej 26-letniej córki. Mężczyzna postanowił odwiedzić ją wczesnym wieczorem po tym, jak Pamela Sz. nie odbierała telefonów. W poniedziałek 7 listopada rzecznik prokuratury w Krakowie przekazał, że kobieta zmarła w wyniku ran kłutych i ciętych zadanych w okolicy szyi.
Mężczyzna zgłosił, że w mieszkaniu nie ma pięcioletniej wnuczki, która była pod opieką 26-letniej matki. Policja po otrzymaniu informacji o zaginięciu dziecka i śmierci jego matki od razu uruchomiła procedurę Child Alert. O zabójstwo kobiety od początku podejrzewany był były partner zamordowanej i ojciec porwanej - pochodzący z Norwegii Ingebrigt G. 26-latek kilka dni wcześniej przyjechał do Polski, by spotkać się z córką. Po zbrodni zabrał Mię i wyjechał z kraju. Mężczyzna i pięciolatka zostali zatrzymani dopiero w Danii.
Sąd Rejonowy w Oświęcimiu przyznał tymczasowe prawo do opieki nad Mią jej dziadkowi z Polski, który jest ojcem zamordowanej 26-letniej matki dziecka.