Do zdarzenia doszło w czwartek. "Między godziną 10:00 a 11:00 [czasu lokalnego - red.] zarejestrowano ukraińską rakietę S-300 spadającą z terytorium Ukrainy na terytorium Białorusi" - przekazała agencja prasowa BiełTA.
O zdarzeniu natychmiast został poinformowany Alaksandr Łukaszenka. Na jego polecenie powołana została specjalna grupa, złożona ze specjalistów z Komitetu Śledczego i Ministerstwa Obrony, która ma ustalić przyczyny zdarzenia. Na miejscu pracują również eksperci z resortu spraw wewnętrznych.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
BiełTA podaje, że brane pod uwagę są obecnie "dwie hipotezy". Pierwsza z nich zakłada, że było to zdarzenie podobne do wypadku w Przewodowie i że rakieta przeciwlotnicza mogła polecieć w złym kierunku. Według drugiej hipotezy pocisk miał zostać zestrzelony przez białoruską obronę przeciwlotniczą.
Na razie nie ma informacji o ofiarach.