Ameba "zjadła" mózg turyście. Występuje na całym świecie. Śmiertelność szacowana jest na 97 proc.

W Korei Południowej odnotowano pierwszy przypadek infekcji ameby zjadającej mózg. 50-letni mężczyzna wrócił do kraju po kilku miesiącach pobytu w Tajlandii. Niedługo potem zmarł.

Koreańska Agencja Kontroli i Prewencji Chorób (KDCA) potwierdziła pierwszy śmiertelny przypadek zakażenia amebą Naegleria fowleri u obywatela tego kraju. Infekcja tak zwaną amebą zjadającą mózg doprowadziła do śmierci 50-letniego mężczyzny.

Zobacz wideo Atrakcja i tortury. Słonie cierpią dla turystów

Korea Południowa. 50-latek zakaził się w Tajlandii amebą zjadającą mózg 

Wcześniej obywatel Korei Południowej przez kilka miesięcy przebywał w Tajlandii. Do kraju wrócił 10 grudnia. Już następnego dnia trafił do szpitala z silnymi objawami infekcji. Mężczyzna zmarł dziesięć dni później. 

Jak podaje CNBC, za śmierć mężczyzny odpowiedzialna była ameba Naegleria fowleri, która występuje w glebie i słodkiej wodzie - w jeziorze, rzekach czy wodospadach. Jej obecność odnotowano na całym świecie. Ameba ta dostaje się do organizmu przez nos. Następnie przemieszcza się w kierunku głowy i stopniowo "zjada" mózg ofiary.

Objawami zakażenia są bóle głowy, gorączka, nudności i wymioty. Z każdym dniem symptomy te się nasilają. Infekcja amebą Naegleria fowleri prowadzi do ostrego pierwotnego zapalenia mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych. Czas inkubacji wynosi od dwóch do 15 dni. Większość osób zakażonych tą amebą umiera - śmiertelność szacowana jest na 97 proc.

Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

Kolej Birmińska (zdjęcie ilustracyjne) Tajlandia. Turysta wypadł z pociągu "kolei śmierci". Spadł z 10 metrów

Bakteria może trafić do organizmu np. poprzez pływanie w zakażonej wodzie. Ryzyko jest wyższe zwłaszcza w lecie, gdy temperatura wody wzrasta. Przekazanie infekcji z człowieka na człowieka nie jest możliwe. 

Infekcje amebą Naegleria fowleri są rzadkie. W 2022 roku odnotowano kilka takich przypadków. Jedną z ofiar było kilkuletnie dziecko, które zakaziło się bakterią bawiąc się na placu zabaw. Do tego zdarzenia doszło w Teksasie w Stanach Zjednoczonych. W Polsce, jak dotąd, nie odnotowano żadnego takiego przypadku. 

Tatuaż (zdjęcie ilustracyjne) Zapadł wyrok ws. tatuażysty oskarżonego o oślepienie klientki

Więcej o: