Ogólnokrajowa impreza charytatywna "Drzewo życzeń" odbywa się w Rosji od 2018 roku. "Jej celem jest danie radości i poczucia noworocznej magii dzieciom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej - podaje rosyjska agencja RIA Novosti. Akcja potrwa do 28 lutego. W tym roku wezmą w nim udział również mieszkańcy anektowanych terytoriów Federacji Rosyjskiej" - informuje agencja. Akcja rozpoczęła się 10 listopada, a udział w niej wziął sam Władimir Putin.
Putin miał spełnić już pierwsze marzenie w ramach akcji "Drzewo życzeń". Ośmioletnia Aleksandra Titarenko z Zaporoża na Ukrainie (Rosja zaanektowała rejon zaporoski) miała poprosić prezydenta Rosji w swoim liście o możliwość wyjazdu na Krym i odwiedzenie domu świętego Mikołaja. We wtorek (27 grudnia) Putin zadzwonił do dziewczynki i zapytał o szczegóły jej podróży. Pytał między innymi, czym dziewczynka została poczęstowana w domu Mikołaja. - Czy była herbata? Bajgle, ciasteczka? - cytuje agencja.
Następnie Putin poprosił, by dziewczynka także podarowała mu upominek. - Wiem, że uprawiasz tam ogórki i pomidory... Wyślesz ogórki? Tak, też będę oczekiwać od ciebie prezentów noworocznych, dobrze? - mówił Putin, cytowany przez portal kp.ru.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Oprócz ośmiolatki Władimir Putin miał wylosować jeszcze dwoje dzieci, których marzenia obiecał spełnić. Jak podaje rosyjski portal, dziewczynka z Kurganu marzy o jeździe na reniferach i patrzeniu na zorzę polarną. Sześcioletni Dawid Szmelew ze Stawropola chciał natomiast odwiedzić Akademię Wojskową Sił Zbrojnych.