Z porannego raportu Sztabu Generalnego Ukrainy wynika, że w ciągu doby Rosjanie atakowali ukraińskie pozycje w Donbasie. Zacięte walki toczyły się między innymi w rejonie Bachmutu, Pobiedy, Marjinki, Awdijwki w obwodzie donieckim, a także w okolicach Czerwonopopiwki i Płoszczanki w obwodzie Ługańskim.
Sztab Generalny Ukrainy podał, że Rosjanie 34 razy atakowali obiekty cywilne w okolicach Chersonia. Ostrzelany został także szpital położniczy. Natomiast ukraińska armia zbombardowała rosyjski ośrodek dowodzenia i siedem punktów, w których zlokalizowane były magazyny broni i paliwa oraz zaparkowane wozy bojowe.
Eksperci z ISW opublikowali najnowszą analizę, w której wiele uwagi poświęcają sytuacji wokół Bachmutu. Jak pisze amerykański think tank, rosyjskie straty bojowe zmuszają rosyjskie wojsko w tym rejonie do działania w mniejszych grupach, liczących od dziesięciu do piętnastu żołnierzy.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
ISW zwraca uwagę, że wykorzystywanie przez rosyjskich dowódców tak małych grup szturmowych odbywało się wcześniej w sierpniu w okolicy Chersonia. Wówczas wskazywało to na to, że rosyjskie możliwości ofensywne w obwodzie chersońskim uległy wyczerpaniu.
Zdaniem think tanku świadczy to o tym, że jednostki najeźdźcy są wyczerpane i zbliżają się do kulminacyjnego momentu walk.
Analitycy uważają, że pod Bachmutem tempo działań sił rosyjskich będzie prawdopodobnie maleć, o ile w ogóle zdołają oni kontynuować tam natarcie.
Przypomnijmy, że wojska rosyjskie próbują zająć Bachmut od sierpnia. Trwają tam obecnie najcięższe i najbardziej krwawe działania zbrojne w Ukrainie. Kijów uważa, że w pobliżu Bachmutu, zrujnowanego w wyniku ostrzałów wroga, mogło w listopadzie walczyć nawet do dwóch tysięcy więźniów zmobilizowanych na wojnę w rosyjskich zakładach karnych.
Z najnowszych doniesień strony ukraińskiej wynika, że agresorzy nie kontrolują tam obecnie ani jednej dzielnicy mieszkaniowej.