Prezydent Rosji Władimir Putin w swoim przemówieniu wygłoszonym w niedzielę 25 grudnia nie zaproponował negocjacji z Ukrainą. W rosyjskich mediach pojawiły się jednak nieprawdziwe doniesienia o tym, że polityk rzekomo jest skłonny doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie.
"Putin w wywiadzie telewizyjnym stwierdził, że Rosja 'nie ma innego wyboru, jak tylko dalej bronić swoich obywateli', po czym stwierdził, że Rosja 'jest gotowa do negocjacji ze wszystkimi stronami' zaangażowanymi w konflikt. Putin nie stwierdził wprost, że Rosja jest gotowa do bezpośrednich negocjacji z Ukrainą, zamiast tego utrzymywał fałszywą narrację, że Ukraina - którą nazwał po prostu 'drugą stroną' - naruszyła rosyjskie zasady dyplomatyczne jeszcze przed wybuchem wojny" - czytamy w poniedziałkowym (26 grudnia) raporcie ISW.
Putin skupił się natomiast na potencjalnych rozmowach z Zachodem, co odzwierciedla bzdurne oskarżenia dyktatora dotyczące tego, że "Ukraina jest jedynie zachodnim pionkiem". "Putin stwierdził też, że jego zdaniem Rosja 'działa we właściwym kierunku', co świadczy o tym, że nie przedstawił na poważnie kwestii negocjacji i nadal chce realizować swoje maksymalistyczne cele" - czytamy dalej.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
"Oświadczenie Putina z 25 grudnia jest częścią celowej kampanii informacyjnej, której celem jest wprowadzenie w błąd Zachodu. Na tej podstawie Zachód miałby skłonić Ukrainę do wstępnych ustępstw na rzecz Rosji" - podają dalej analitycy z ISW.
Jak zauważyli, Kreml nie opublikował pełnego zapisu wywiadu Putina, chociaż każde wystąpienie prezydenta Rosji jest dokładnie cytowane na jego stronie internetowej. Według ekspertów jest to celowe działanie, które pomaga "odpowiednio" zinterpretować przemówienie Putina.