Jak poinformował portal e1.ru w poniedziałek 26 grudnia, mieszkanka Jekaterynburga (miasto w azjatyckiej części Rosji) otrzymała w ostatnim czasie wezwanie do mobilizacji za swojego syna. Chłopiec jednak nie żyje.
Jak czytamy, Anastazja znalazła wezwanie wojskowe w swojej skrzynce. Siergiej miał stawić się na stacji poborowej 26 stycznia o 8 rano, w przeciwnym razie mógłby zostać pociągnięty do odpowiedzialności za naruszenie zasad rejestracji wojskowej. Problem w tym, że syn kobiety w rzeczywistości nie żyje. Zmarł 14 lat temu w wieku zaledwie dwóch i pół roku.
Siergiej urodził się jako wcześniak i cierpiał na kilka poważnych schorzeń, w tym wodogłowie i porażenie mózgowe. - Wojskowy urząd werbunkowy powiedział, że informacje zostały im przekazane przez biuro paszportowe. Dokładnie tam przekazaliśmy informację o śmierci naszego syna - podkreśla Anastazja i dodaje, że zależy jej na upublicznieniu sprawy, by "inne kobiety, matki nie doświadczyły tego samego - łez, urazy i nienawiści do ludzi, którzy zaniedbują swoją pracę".
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Portal podkreśla, że skontaktował się ze służbą prasową Centralnego Okręgu Wojskowego z pytaniem, w jaki sposób wezwanie mogło zostać wysłane do dawno zmarłej osoby. Do chwili publikacji tekstu odpowiedź jednak nie nadeszła.
Media informują jednak o problemach z poborem od samego początku ogłoszenia "częściowej mobilizacji". Jakiś czas temu pisaliśmy, że wezwanie do wojska otrzymał 12-letni chłopiec z Syberii. Rosyjscy chłopcy są zobowiązani do stawienia się w wojsku w wieku 16-17 lat. Internauci zwracali wówczas uwagę, że jego przypadek nie jest odosobniony.
Z kraju nieustannie docierają także informacje o wezwaniach do wojska, które otrzymali mężczyźni niesprawni fizycznie lub w podeszłym wieku. Doniesienia mówią także o problemach z wyposażeniem rosyjskiej armii. Podczas niedawnego wystąpienia do sprawy odniósł się Władimir Putin, który zaapelował o zwracanie uwagi na tego typu zgłoszenia oraz o "właściwą reakcję" na krytykę. - Częściowa mobilizacja, która została przeprowadzona, ujawniła pewne problemy, jak wszyscy dobrze wiedzą, które należy natychmiast rozwiązać - stwierdził wówczas przywódca Rosji.