Do wypadku doszło w niedzielę ok. godziny 17:30 pomiędzy miejscowościami Pirot a Staniczenje, na południowym wschodzie Serbii. Z niewyjaśnionych powodów z torów wypadło co najmniej 20 wagonów, a jeden z nich wpadł do rzeki Niszawy - to spowodowało gwałtowną reakcję amoniaku z wodą.
Do szpitala uniwersyteckiego przewieziono siedem osób. Ich stan jest stabilny, ale mają podrażnione drogi oddechowe i łagodne oparzenia chemiczne. Władze apelują do mieszkańców, aby nie wychodzili z domów i mieszkań.
- Ogłosiłem stan wyjątkowy na terenie całego miasta Pirot, w związku z wypadkiem kolejowym - powiedział agencji Tanjug burmistrz Pirotu Vladan Vasić. Dodał, że ze względu na nadzwyczajną sytuację, szkoły w tym mieście pozostaną w poniedziałek zamknięte.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Do lekarzy zgłosiło się już 51 osób z objawami zatrucia amoniakiem. Ich stan na razie nie kwalifikuje ich do hospitalizacji.
Na miejscu wypadku pracuje 27 strażaków i 10 pojazdów. Ruch na biegnącej niedaleko autostradzie został wstrzymany. Operator pociągu poinformował, że skład obejmował 20 cystern, jeździł on codziennie przewożąc surowce do bułgarskiego Prahova.
Wspólna komisja kolejowa do badań nadzwyczajnych zdarzeń infrastruktury kolejowej Serbii oraz "Srbija Karga", serbskie państwowe przedsiębiorstwo kolejowo-towarowe, ustali przyczynę wypadku.